Martwa koza w lokalu z kebabem w Oławie. Interweniowała policja

Martwa koza w lokalu z kebabem w Oławie. Interweniowała policja

Lokal z kebabem, zdjęcie ilustracyjne
Lokal z kebabem, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Shutterstock / Shanti Hesse
W jednym z lokali gastronomicznych w Oławie na Dolnym Śląsku znaleziono martwą kozę. Sprawę wyjaśnia policja i sanepid. Właściciel restauracji zapewnia, że mięso nie trafiło na talerze gości.

Z relacji serwisu tuolawa.pl wynika, że na początku września jeden z przechodniów poinformował policję o tym, że na zaplecze jednego z lokali serwujących kebab ktoś wprowadzał żywą kozę. Funkcjonariusze udali się na miejsce i zastali tam martwe zwierzę leżące na podłodze. Sanepid nakazał zamkniecie lokalu do czasu usunięcia wykrytych nieprawidłowości.

Martwa koza w lokalu z kebabem

Sprawą zajmuje się komenda w Oławie. Na razie prowadzone jest postępowanie wyjaśniające. – W związku z artykułem 35 ustęp 1 i 1a ustawy o ochronie zwierząt powołany został biegły, który przeprowadzi sekcję zwłok. Czekamy na ekspertyzę oraz informację od powiatowego lekarza weterynarii i z sanepidu w Oławie, żeby podjąć dalsze czynności w tej sprawie – powiedziała w rozmowie z lokalną „Gazetą Wyborczą” aspirant sztabowa Wioletta Polerowicz, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Oławie.

Zgodnie ze wspomnianymi przepisami za zabicie, uśmiercenie albo dokonanie uboju zwierzęcia z naruszeniem przepisów grozi kara do trzech lat więzienia. Taką samą karę ustawodawca przewiduje za znęcanie się nad zwierzęciem, a jeżeli sprawca działa ze szczególnym okrucieństwem to podlega karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat.

„Kozę zabili pracownicy bo mieli muzułmańskie święto”

Jak informuje tuolawa.pl, właściciel lokalu twierdzi, że sanepid przeprowadził już kontrolę i nie stwierdził koziego mięsa w sprzedawanym jedzeniu, a restauracja działa już normalnie. – Kozę zabili pracownicy, na własny użytek, bo mieli muzułmańskie święto – powiedział w rozmowie z portalem. – Są nowi, nie są Polakami, nie wiedzieli, że u nas tak nie można robić – tłumaczył i zapewniał, że taka sytuacja więcej się nie powtórzy.

Źródło: tuolawa.pl/Gazeta Wyborcza