Wagnerowcy prowokują Polaków? „250 bojowników manewrowało wzdłuż granicy”

Wagnerowcy prowokują Polaków? „250 bojowników manewrowało wzdłuż granicy”

Granica polsko-białoruska
Granica polsko-białoruska Źródło: Wikimedia Commons
Najemnicy z Grupy Wagnera mieli symulować przyjazd w pobliże punktu kontrolnego Połowce-Pieszczatka na granicy polsko-białoruskiej – donosi nieoficjalnie ukraińskie Centrum Narodowego Oporu.

Informacja o rzekomej prowokacji wagnerowców przekazana została 10 sierpnia przez Centrum Narodowego Oporu. Jak podaje Polski Instytut Studiów Międzynarodowych, CNO to strona, za którą swoją Siły Zbrojne Ukrainy, mająca na celu wsparcie oporu ludności cywilnej.

Wagnerowcy prowokują przy granicy polsko-białoruskiej?

Ukraińcy twierdzą, że informacje o działaniach wagnerowców na Białorusi otrzymali od „lokalnego podziemia”. Z ich doniesień wynika, że w pobliżu przejścia drogowego Połowce-Pieszczatka mieli pojawić się wagnerowcy. „Około 250 bojowników manewrowało wzdłuż granicy w celu rozciągnięcia polskich oddziałów” – czytamy na stronie Narodowego Centrum Oporu.

Centrum Narodowego Oporu ocenia, że takie działania Rosjan są obliczone na wywarcie skutku psychologicznego na polskich służbach i eskalację sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. NCO już wcześniej alarmowało, że Grupa Wagnera może być wykorzystana przez Rosjan do tego typu działań.

Przejście graniczne Połowce-Pieszczatka znajduje się niedaleko Brześcia, czyli w pobliżu miejsca, gdzie miała przebywać niewielka grupa wagnerowców.

Błaszczak wysyła 10 tys. żołnierzy na granicę

Od kiedy w lipcu pojawiła się informacja o przeniesieniu na Białoruś części najemników z Grupy Wagnera po buncie Prigożyna, polskie władze alarmują, że mogą oni zostać wykorzystani do działań hybrydowych. Na prowokacje ze strony białoruskich i rosyjskich służb przygotowuje się polski rząd.

W czwartek minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak poinformował, że na granicę polsko-białoruską zostanie wysłanych jeszcze więcej żołnierzy niż zapowiadano. - Około 10 tys. żołnierzy będzie na granicy. Cztery tysiące będzie bezpośrednio wspierało Straż Graniczną, sześć tysięcy będzie w odwodzie – tłumaczył Błaszczak na antenie Polskiego Radia.

Szef MON wskazał wprost, że to reakcja na ostatnie białoruskie prowokacje, w tym wlot śmigłowców do polskiej przestrzeni powietrznej. Błaszczak stwierdził, że dodatkowe siły na granicy mają za zadanie „odstraszyć agresora, aby nie odważył się nas zaatakować”.

Czytaj też:
Nowa aktywność wagnerowców. Budują „miasteczko namiotowe” blisko granicy z Ukrainą
Czytaj też:
Funkcjonariusz SBU ostrzega: Wagnerowcy mogą porywać Polaków