W ostatnią sobotę przed godziną 14 w pobliżu ulicy Hafciarskiej przy lesie anińskim w Warszawie spacerowiczka zauważyła podejrzane beczki. Kobieta zaalarmowała służby.
Podejrzane beczki w lesie
Na miejsce zadysponowano sześć zastępów straży pożarnej, w tym grupę chemiczno-ekologiczną. Akcja trwała około cztery godziny. Wojciech Kapczyński ze straży pożarnej poinformował w rozmowie z TVN24, że chodziło o beczki z substancją chemiczną. Jedna z nich była nieszczelna i doszło do wycieku. – Nasze działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, pobraniu próbek z beczek oraz zabezpieczeniu jednej z nich przed dalszym wyciekiem – przekazał przedstawiciel straży pożarnej.
Dalsze czynności w sprawie prowadzi policja. Funkcjonariusze wyjaśniają okoliczności zdarzenia. Joanna Węgrzyniak, rzeczniczka policji z Pragi-Południe, poinformowała nas, że policjanci wyjaśniają okoliczności tego zdarzenia.
Policja wyjaśnia sprawę
– Funkcjonariusze na miejscu ustalili, że beczki znajdowały się na terenie prywatnym. Właściciel został zobowiązany do ich utylizacji – przekazała w rozmowie z TVN24 Joanna Węgrzyniak, rzeczniczka prasowa południowo praskiej policji. Funkcjonariuszka wyjaśniła, że przeprowadzono oględziny miejsca, gdzie znaleziono beczki. – Czekamy też na wyniki badań, postępowanie jest prowadzone „w sprawie” – poinformowała.
Czytaj też:
Sulejów. Tragedia na grzybobraniu. W lesie znaleziono ciało kobietyCzytaj też:
Policyjny pościg w Poznaniu. W aucie były narkotyki