Katastrofa na Odrze. Są wyniki kontroli NIK. „Kluczowe organy pozostawały bierne”

Katastrofa na Odrze. Są wyniki kontroli NIK. „Kluczowe organy pozostawały bierne”

Marian Banaś w Sejmie
Marian Banaś w Sejmie Źródło:PAP / Radek Pietruszka
Prezes NIK Marian Banaś zaprezentował wyniki kontroli dotyczącej kryzysu ekologicznego na Odrze. – Państwo polskie niestety nie było przygotowane, nie zareagowało właściwie na wielowymiarowe zagrożenie – stwierdził. Kontrolerzy ustalili, że doszło do szeregu zaniechań i błędów.

W poniedziałek w siedzibie Najwyższej Izby Kontroli odbyła się konferencja, na której przedstawiono wyniki kontroli pod tytułem: „Działania podmiotów publicznych w związku z kryzysem ekologicznym na rzece Odrze”. Wzięli w niej udział m.in. prezes NIK Marian Banaś i dyrektorka delegatury NIK w Opolu Iwona Zyman. Jak ocenili kontrolerzy NIK, „kluczowe organy administracji publicznej odpowiedzialne za bezpieczeństwo obywateli pozostawały bierne w pierwszej fazie katastrofy ekologicznej na Odrze”.

– To niezwykle istotna kontrola – podkreślał Marian Banaś. – Państwo polskie niestety nie było przygotowane, nie zareagowało właściwie na wielowymiarowe zagrożenie wynikające z masowego śnięcia ryb o nieznanej pierwotnie przyczynie. Sytuacja z lata 2022 roku stanowi jednak tylko wierzchołek góry lodowej i przejaw zaskakujących błędów w obszarze gospodarowania wodami – stwierdził.

Prezes NIK mówił zarówno o „wieloletnich zaniechaniach”, jak i „błędach w podejmowanych działań”. – NIK zidentyfikowała niedostatki rozwiązań prawnych w tym obszarze. Ustaliliśmy także przyczynę braku niezwłocznej reakcji podmiotów publicznych – poinformował.

NIK o katastrofie na Odrze: Wojewodowie z opóźnieniem wprowadzili zakazy

W raporcie NIK czytamy, że w pierwszym okresie kryzysu „nie ostrzeżono ludzi i nie ograniczono dostępu do Odry, pomimo że nie była znana przyczyna zatrucia i konsekwencje zdrowotne kontaktu ze skażoną wodą”. „Brak prawidłowego obiegu informacji spowodował, że Rządowe Centrum Bezpieczeństwa dopiero 12 sierpnia 2022 r., z co najmniej kilkunastodniowym opóźnieniem, skierowało alerty ostrzegawcze do ludności o zagrożeniu. Również wojewodowie z opóźnieniem wprowadzili pierwsze zakazy korzystania z Odry” – stwierdzili kontrolerzy.

Sytuacja na Odrze dobitnie pokazała, że organy administracji rządowej i jednostki organizacyjne Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie nie były przygotowane do przeciwdziałania zagrożeniom spowodowanym zanieczyszczeniem rzek” – dodano w raporcie. „Najwyższa Izba Kontroli zwróciła również uwagę na brak wymaganego przepływu informacji pomiędzy podmiotami odpowiadającymi za prowadzenie badań jakości środowiska a podmiotami zobowiązanymi do gospodarowania wodami i ich ochrony” – czytamy dalej.

NIK zwraca się do premiera i ministra infrastruktury

W związku z wynikami kontroli NIK zwróciła się do premiera oraz ministra infrastruktury. Wniosek do szefa rządu dotyczy „wykonania przeglądu i dokonania oceny rozwiązań dotyczących gospodarowania wodami, pod kątem zapewnienia skutecznej ochrony wód oraz ich monitorowania”, a także „zaangażowania Rządowego Centrum Analiz w wypracowanie propozycji ograniczenia zasolenia wód powodowanych działalnością górniczą” oraz „wprowadzenia ogólnopolskiego systemu wspomagającego zarządzanie w sytuacji kryzysowej”.

Natomiast do szefa resortu infrastruktury NIK zwróciła się o podjęcie działań legislacyjnych, dotyczących m.in. kwestii pozwoleń wodnoprawnych.

Wcześniej, we wrześniu, Najwyższa Izba Kontroli powiadomiła prokuraturę po kontroli budżetowej w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim we Wrocławiu. Sprawa dotyczyła nieprawidłowo zlecanych usług transportu i utylizacji ryb śniętych w Odrze w wyniku katastrofy ekologicznej. „ Odbywało się to z pominięciem obowiązujących procedur, a pieniądze na usługi wydatkowano niegospodarnie. Według NIK szkoda w budżecie państwa spowodowana zaniechaniami urzędników mogła wynieść prawie 280 tys. zł” – poinformowała NIK.

Złote algi znów w Odrze

Również w tym roku znad Odry docierały alarmujące sygnały. Pod koniec kwietnia znaczne ilości złotej algi wykryto w położnym kilka kilometrów przed Wrocławiem zbiorniku Czernica. Służby potwierdziły, że wyłowiono około 100 kilogramów śniętych ryb. Dzień później podobną sytuację zaobserwowano w miejskiej fosie we Wrocławiu. Władze miasta radziły wówczas, aby unikać kontaktu z wodą. Równocześnie wędkarze i mieszkańcy podnieśli alarm, że w Kanale Gliwickim unosi się śmierdząca maź. Tam też zaobserwowano śnięte ryby.

– Sytuacja przypomina w stu procentach to, co działo się w zeszłym roku – alarmował w rozmowie z „Wprost” dr hab. inż. Bogdan Wziątek, przewodniczący rady naukowej PZW.

Po czterech miesiącach znad Kanału Gliwickiego znów docierały niepokojące informacje. Eksperci miesiącami bili na alarm, bo właśnie od Kanału Gliwickiego i sąsiedniej rzeki Kłodnicy najprawdopodobniej zaczęła się zeszłoroczna katastrofa na Odrze. W tym roku 10 czerwca z Kanału Gliwickiego wyłowiono 450 kilogramów śniętych ryb, dzień później około 390 kilogramów, a 12 czerwca kolejne 290 kilogramów. Łącznie ponad tonę.

Czytaj też:
Marian Banaś nie odpuści politykom PiS. Ma ofertę dla nowych rządzących
Czytaj też:
Banaś zawiadamia prokuraturę. Chodzi o nagrania użyte przez TVP