Do zdarzenia niebezpiecznego zdarzenia w okolicach Dusznik-Zdroju na Dolnym Śląsku doszło w czwartek, 14 grudnia, w godzinach porannych. Pierwsze doniesienia pojawiły się na jednej z lokalnych stron facebookowych. Informację potwierdziła policja.
– Po godz. 8:30 policja otrzymała zgłoszenie, że w czechach skradziono samochód, który wjechał do Polski. W Kudowie-Zdroju patrol policji podjął próbę zatrzymania wskazanego samochodu osobowego marki Skoda na czeskich numerach rejestracyjnych, który pomimo sygnałów dźwiękowych i świetlnych nie zatrzymał się do kontroli – przekazała Wioletta Martuszewska z kłodzkiej policji w rozmowie z portalem kłodzko24.eu.
Obława za mężczyzną trwała kilka godzin
Jak wyjaśniła funkcjonariuszka, natychmiast ruszył pościg za mężczyzną kierującym pojazdem. – W Dusznikach-Zdroju jeden z policjantów został zabrany na maskę uciekającego pojazdu, który nadal się nie zatrzymał. Wówczas jeden z funkcjonariuszy oddał trzy strzały w kierunku samochodu, nie w kierującego. Kierujący autem nadal uciekał, zatrzymał się na peryferiach Dusznik-Zdroju. Porzucił pojazd i uciekł – kontynuowała Wioletta Martuszewska.
W okolicach rozpoczęła się intensywna obława, w której udział brali liczni policjanci, a także patrol Żandarmerii Wojskowej oraz druhowie z OSP KSRG Nowa Ruda – Słupiec. Zakończyła się ona sukcesem ok. godz. 14:00 w Polanicy-Zdroju, gdzie funkcjonariusze zatrzymali trzydziestoparoletniego mężczyznę. – Obecnie sprawdzany jest jego udział w zdarzeniu. Wszystko wskazuje, że jest to obywatel Czech – wytłumaczyła Wioletta Martuszewska.
Czytaj też:
Przyszedł z kotem do parku narodowego. Teraz szuka go policjaCzytaj też:
Pogrzeby wrocławskich policjantów zastrzelonych na służbie. Jest oficjalny komunikat