23-latek zmarł kilka godzin po zatrzymaniu przez funkcjonariuszy. Policja wydała oświadczenie

23-latek zmarł kilka godzin po zatrzymaniu przez funkcjonariuszy. Policja wydała oświadczenie

Radiowóz policji
Radiowóz policji Źródło:Shutterstock / Dawid Dobosz
Policja podkreśliła, że „działania funkcjonariuszy nie były przyczyną śmierci” 23-latka. „Ujawnienie informacji, które w tej sprawie oczyszczają wizerunek Policji, mogłoby naruszać dobra osobiste Bartosza P. i przysporzyć dodatkowego cierpienia najbliższym” – zaznaczono.

23-letni Bartosz zmarł 23 grudnia. Stało się to kilka godzin po zatrzymaniu mężczyznę przez policję. Rodzina 23-latka twierdzi, że do jego zgonu mogli doprowadzić interweniujący funkcjonariusze. W sprawę zaangażował się minister spraw wewnętrznych i administracji, który zapewnił bliskich Bartosza, że okoliczności zgonu mężczyzny zostaną dokładnie wyjaśnione i sprawdzone. Sekcja zwłok nie wykazała zmian urazowych mogących mieć bezpośredni wpływ na zgon 23-latka.

W piątek 5 grudnia policja wydała oświadczenie ws. przebiegu interwencji przeprowadzonej przez funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji w Wołominie w dniu 21 grudnia 2023 r. Jak czytamy, policjanci realizowali interwencję ws. uszkodzenia pojazdu, w wyniku której zatrzymano Bartosza P. z uwagi na jego zachowanie oraz obrażenia, które posiadał przed podjęciem wobec niego czynności.

Warszawa. Policja: Lekarz stwierdził brak przeciwwskazań do osadzenia

Funkcjonariusze zaznaczyli, że wezwany na miejsce zdarzenia lekarz stwierdził, że 23-latek może brać udział w dalszych czynnościach i nie ma przeciwwskazań do osadzenia w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych. W związku z tym Bartosz P. został osadzony, a kolejnego dnia przedstawiono mu zarzuty popełnienia przestępstw dotyczące uszkodzenia mienia, znieważenia funkcjonariuszy publicznych oraz posiadania środków odurzających.

Po wykonaniu niezbędnych czynności mężczyzna został zwolniony do domu. Policja zaznaczyła, że Komendant KPP w Wołominie po otrzymaniu informacji o śmierci Bartosza P. powiadomił prokuraturę, Biuro Spraw Wewnętrznych Policji oraz Wydział Kontroli Komendy Stołecznej Policji. „Z własnej inicjatywy podjął działania ws. zabezpieczenia wszystkich niezbędnych dokumentów oraz nagrań z monitoringu znajdującego się w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych” – czytamy.

Zmarł chwilę po opuszczeniu komendy. Prokuratura prowadzi śledztwo

Przebieg zdarzenia wyjaśnia też Biuro Kontroli Komendy Głównej Policji. 23 grudnia Prokuratura Rejonowa w Wołominie wszczęła postępowanie w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci 23-latka. „Z dotychczasowych ustaleń wynika, że istniały faktyczne i prawne podstawy przeprowadzenia interwencji wobec Bartosza P., a działania policjantów nie były przyczyną jego śmierci” – brzmi fragment komunikatu.

Policja stwierdziła, że w związku z prowadzonym śledztwem „nie może poinformować opinii publicznej o istotnych okolicznościach dotyczących zdarzenia, albowiem mogłoby dojść do ujawnienia tajemnicy śledztwa”. „Ujawnienie informacji, które w tej sprawie oczyszczają wizerunek Policji, mogłoby naruszać dobra osobiste Bartosza P. i przysporzyć dodatkowego cierpienia najbliższym” – zakończono.

Czytaj też:
Mieli wywieźć nietrzeźwego 72-latka i zostawić w lesie. Zostaną wydaleni z policji
Czytaj też:
Tajemniczy transfer danych na telefon byłego szefa policji w Warszawie. Kilka godzin po akcji CBA

Źródło: WPROST.pl / policja.pl