Czy pana zdaniem słuszne było wejście policji do pałacu prezydenckiego?
Działali zgodnie z przepisami stworzonymi przez rządy PiS-u. A te zmieniły kodeks postępowania karnego w taki sposób, że policja może zatrzymać skazanych prawomocnym wyrokiem natychmiast, w dowolnym miejscu. Można powiedzieć, że PiS sam na siebie zastawił tę pułapkę.
Oczywiście z punktu widzenia prezydenta, to wydarzenie jest niezwykle bolesne. To na pewno sytuacja na poziomie upokorzenia.
Ale jej praprzyczyną jest decyzja prezydenta o ułaskawieniu obu panów wiele lat temu, przed zapadnięciem prawomocnego wyroku. To było złamanie całej tradycji ułaskawień. Z prawnego punktu widzenia wątpliwe, wymagające kazuistyki prawnej. Moim zdaniem to był błąd, który się mści.
Profesor Ryszard Piotrowski, mówi że wejście policji do pałacu było obrazą prezydenta, brakiem szacunku. Dość ostro nazywa sytuację, mówi o ekscesie bez jakiejkolwiek podstawy konstytucyjnej.
W pewnym momencie zaczęła się gra, bo obecność obu panów na wręczeniu nominacji dla doradców prezydenta, nie była absolutnie konieczna. Konferencja pana Wąsika i Kamińskiego przed pałacem prezydenckim była naigrywaniem się z drugiej strony, co obrazowo pokazał pan Kamińskim w Sejmie robiąc gest Kozakiewicza. To wszystko było w tym duchu. A druga strona uważała, że może pozwolić sobie na to by w ten sposób okazywać im pogardę.
Kiedyś pan prezydent odmówił przesłuchania przed komisją ds. Rywina, aby nie naruszać autorytetu prezydenta. Stwierdził pan, że „może pan przed nią zatańczyć i zaśpiewać, tylko po co?” Czy teraz nie nastąpiło naruszenie autorytetu prezydenta?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.