Nominat Zbigniewa Ziobry poparł wniosek Adama Bodnara. „Niespodziewany zwrot”

Nominat Zbigniewa Ziobry poparł wniosek Adama Bodnara. „Niespodziewany zwrot”

Przemysław Radzik
Przemysław Radzik Źródło:PAP / Paweł Supernak
Kolegium Sądu Apelacyjnego w Poznaniu pozytywnie zaopiniowało wniosek ministra sprawiedliwości ws. odwołania prezesa tego sądu i jego zastępców. Stało się to możliwe dzięki jednemu z ludzi mianowanych przez Zbigniewa Ziobrę, który przeszedł na stronę Adama Bodnara.

Kolegium Sądu Apelacyjnego w Poznaniu wydało pozytywną opinię ws. wniosku Adama Bodnara o odwołanie prezesa tego sądu Mateusza Bartoszka oraz jego zastępców – Przemysława Radzika i Sylwii Dembskiej. Na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości pojawiła się argumentacja.

W kontekście Radzika podkreślono, że pełnienie przez niego tej funkcji „jawi się jako sprzeczne z dobrem wymiaru sprawiedliwości także ze względu na fakt, że został on wielokrotnie negatywnie przetestowany w świetle wynikającego z orzecznictwa trybunałów międzynarodowych i Sądu Najwyższego testu niezależności”.

Adam Bodnar usuwa ludzi Zbigniewa Ziobry. Kulisy akcji

Kulisy operacji przedstawiła „Gazeta Wyborcza”. Jak czytamy, odwołanie Radzika nie było pewne. Nie odbierał telefonów i wiadomości, że w jego sprawie zbierze się kolegium sądu. Decyzja kolegium nie była pewna. Tworzą je wiceprezesi sądów okręgowych w Poznaniu, Koninie i Zielonej Górze, powołani jeszcze przez Zbigniewa Ziobrę. Czwarty głos należał do przewodniczącego, którym został Przemysław Grajzer. Stało się to po tym, jak przejął obowiązki prezesa Sądu Apelacyjnego w Poznaniu.

W poniedziałek wieczorem w sprawie nastąpił niespodziewany zwrot. Jeden z nominatów Ziobry przeszedł na stronę demokratycznej władzy i poparł wniosek Bodnara. Dzięki temu w głosowaniu padł remis 2:2, a w takim wypadku decyduje głos przewodniczącego kolegium. Głosowanie było tajne więc nie wiadomo, kto poparł wnioski nowego ministra, ani czym się kierował.

„Rzeźnik” byłego ministra sprawiedliwości odwołany

Radzik był mianowanym przez Ziobrę rzecznikiem dyscyplinarnym. Jak czytamy „stał się człowiekiem do zadań specjalnych”. Należał także do stworzonej na jednym z komunikatorów zamkniętej grupy sędziów sympatyzujących z PiS o nazwie „Kasta”. Wspólnie organizowano tam ataki na niezależnych sędziów, a Radzik był tam nazywany „rzeźnikiem” – podkreśla „GW”.

Czytaj też:
Szefowa Kancelarii Prezydenta obawia się eskalacji. Powód? „Opieszałe działanie” Bodnara
Czytaj też:
Narasta konflikt wokół Prokuratora Krajowego. „Wzywamy do respektowania przepisów”

Źródło: Gazeta Wyborcza