Trwa akcja ratunkowa w kopalni Bobrek. Jeden z górników został uwięziony

Trwa akcja ratunkowa w kopalni Bobrek. Jeden z górników został uwięziony

Kopania Bobrek-Piekary / karetka pogotowia / zdjęcie ilustracyjne
Kopania Bobrek-Piekary / karetka pogotowia / zdjęcie ilustracyjne Źródło:Google Maps / Wikimedia Commons / Dawid Skalec / CC BY-SA 4.0
W kopalni Bobrek-Piekary w Bytomiu (woj. śląskie) doszło do wstrząsu o magnitudzie 2,37 (w skali Richtera) – podaje „Dziennik Zachodni”. Spośród sześciu osób, niedługo po zawale, pięciu górników wyszło na powierzchnię. Jeden mężczyzna wciąż pozostaje uwięziony.

Do zdarzenia doszło po południu 26 marca. W kopalni Bobrek-Piekary, należącej do spółki Węglokoks Kraj, trwa akcja ratunkowa. Jak podaje regionalna Telewizja Silesia, na miejsce przyjechały dwa zastępy bytomskich ratowników (z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego).

Jeden górnik pozostał uwięziony

Dyspozytor Wyższego Urzędu Górniczego w rozmowie z Polską Agencją Prasową przekazał, że „w wyniku wstrząs górotworu (...), w przodku drążonym kombajnem chodnikowym zostało poszkodowanych pięć osób”. Jeden z górników został przysypany – do wysokości pasa – cytują pracownika WUG dziennikarze.

Czterech mężczyzn opuściło miejsce, zaś piąty nie był w stanie zrobić tego na własnych nogach, więc wydostać się pomogli mu ratownicy.

W jakim stanie jest natomiast szósty górnik? Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, jest przytomny. Trwa akcja ratownicza, której celem jest uwolnienie go z zawału. Jakie obrażenia odnieśli najbardziej poszkodowani mężczyźni? Na ten moment nie jest to pewne, choć serwis i.pl wymienia m.in. „otarcia i drobne złamania”. Zaś górnik, który został przysypany, ma uwięzioną nogę. „Ratownicy podają mu napoje, mają ciężki sprzęt, by go wydobyć” – uspokaja prezes Węglokoksu-Kraj Grzegorz Wacławek w rozmowie z redakcją.

Bytom. Na teren kopalni wezwano karetkę pogotowia

Według ustaleń reporterów „Dziennika Zachodniego” wstrząsu nikt nie odczuł na obszarze kopalni. Górnicy wskazują, że do incydentu doszło blisko 15 m od czoła ściany. Chwilę przed godziną 20 wezwano na miejsce zespół ratownictwa medycznego.

Czytaj też:
Skandal na Śląsku. Pijany radny KO prowadził samochód
Czytaj też:
Bełchatów przygotowuje się do odejścia od węgla. Kiedy to nastąpi?

Źródło: Gazeta Wyborcza / dziennikzachodni.pl / tvs.pl / i.pl / slazag.pl / PAP