Było „luksusowo i amerykańsko”, zostały długi i ludzie bez pracy. „Wzięłam kredyt na 7 tysięcy”

Było „luksusowo i amerykańsko”, zostały długi i ludzie bez pracy. „Wzięłam kredyt na 7 tysięcy”

Academy of New York działała w biurowcu Skylight w centrum Warszawy
Academy of New York działała w biurowcu Skylight w centrum Warszawy Źródło:Shutterstock / Filip Warulik
Kasia wzięła kredyt na ponad 7 tysięcy złotych, ale szkoła zbankrutowała, zanim zdążyła pójść na pierwsze zajęcia. Niektórzy opłacili kursy nawet na dwa lata. Pracownicy zostali bez wypłat, a zarząd zapadł się pod ziemię. – Jakby wszyscy zniknęli – mówi jeden z lektorów „Academy of New York”.

– Oh my God! Co to jest za miejsce, jak tu jest luksusowo, jak tu jest amerykańsko! – zachwyca się Tomasz Gauer, pracujący z celebrytami trener fitness, gdy wchodzi do szkoły, z której widok rozpościera się na Pałac Kultury i Nauki. „Academy of New York” zachwala też Gosia Andrzejewicz. – Jestem taka podekscytowana! Idę na moje pierwsze zajęcia – informuje swoich obserwujących w maju 2022 roku. – Czy wy słyszycie ten akcent? Jestem zachwycona. Zawsze chciałam mówić z takim akcentem, bo teraz mówię trochę jak Borat – przyznaje piosenkarka.

Kursy polecają kolejni influencerzy, niektórzy – jak Anna Markowska, prywatnie partnerka Kuby Wojewódzkiego – obserwowani przez niemal 400 tysięcy osób.

Szkoła chwali się 15-letnim doświadczeniem, zaufaniem ponad 15 tysięcy klientów i setkami pozytywnych opinii. Zapewnia „100% gwarancji lub zwrot pieniędzy” oraz lektorów wyłącznie ze Stanów Zjednoczonych. „Naszym celem jest być najbardziej wiarygodną szkołą języka angielskiego w Europie” – deklaruje na stronie. W ofercie są różne warianty kursów. Niecałe 90 złotych za 60-minutową lekcję w krótkim, miesięcznym kursie, a niecałe 50 złotych w „rekomendowanym kursie” trwającym rok i „efektywnym kursie” dwuletnim. Szkoła oferuje też dostęp do swojej „autorskiej aplikacji mobilnej”. Cena całego kursu może sięgać kilkunastu tysięcy złotych, ale płacić można w wygodnych ratach, które oferują „partnerzy finansowi”. Zaufane, duże banki.

11 marca szkoła publikuje nagranie, w którym lektorzy zachęcają, aby „zacząć mówić tak, jak oni”. – I hope to see you in my classroom (pol.: mam nadzieję, że spotkamy się w mojej klasie) – mówi jedna z lektorek.

15 marca to ostatni dzień nauki przed przerwą, po której ma ruszyć kolejny semestr. Tak się nie dzieje. Kursanci dostają informację, że szkoła zawiesza działalność, a cztery dni później – 19 marca – spółka składa wniosek o upadłość. Aplikacja przestaje działać, telefony milkną, na maile nikt nie odpowiada.

Artykuł został opublikowany w 17/2024 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.