"Stadion Narodowy może nigdy nie powstać"

"Stadion Narodowy może nigdy nie powstać"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Z. Furman/Wprost
Minister sportu Elżbieta Jakubiak uważa, że jeśli dojdzie do zmiany lokalizacji Stadionu Narodowego, to obiekt ten "nigdy nie powstanie". Przeniesienie lokalizacji na błonia Stadionu X-lecia tłumaczy zaś obawami, że w nasypie wznoszonym z gruzów powojennej Warszawy mogłyby się znajdować szczątki ludzkie.

Jakubiak podkreśliła na poniedziałkowej konferencji prasowej, że państwo jest właścicielem terenu, na którym ma powstać nowy stadion i decyzja w sprawie jego wykorzystania należy do rządu. Kwestionowanie tej lokalizacji przez prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz minister sportu uznała za nieroztropne.

"W przypadku zmiany lokalizacji musiałby znaleźć się odpowiedni teren. Musi być do niego odpowiednia komunikacja. Później trzeba do tego przekonać UEFA. Istnieje umowa rządu, miast gospodarzy i PZPN. Zapisano w niej, że mecz rozpoczęcia będzie w Warszawie. Wynegocjowanie zmian byłoby bardzo trudne. Uważam, że odbieranie szansy Warszawie na organizację spotkania otwarcia powinno być ogłoszone przed wyborami. Po zmianie lokalizacji stadion nigdy nie powstanie" - oceniła Jakubiak.

"Mam nadzieję, że poseł z Warszawy Donald Tusk nie podzieli opinii pani Hanny Gronkiewicz-Waltz i przyłączy się do głosów innych stołecznych posłów, aby nie wstrzymywać prac nad przygotowaniami do Euro-2012. Liczę, że ruszą one z wielką determinacją. Trzeba wybrać projektantów do połowy listopada, a może nawet szybciej. Możemy stracić szansę na wielką modernizację kraju. Trzeba bowiem liczyć się z konkurencją" - dodała minister.

Zdaniem Jakubiak, decyzja o lokalizacji stadionu była dobrze przemyślana i poparta ekspertyzami.

"To prawda, że warunki zabudowy zostały wydane na teren - na całą działkę i w oparciu o studium, co ma się tam znaleźć. Prezydent Gronkiewicz-Waltz wydała decyzję opierając się na tym, że stadion jest wewnątrz starego stadionu. Przeprowadziliśmy jednak ekspertyzy, które wykazują, że lepiej jest budować na błoniach. W związku z tym dziś wystąpimy o nową decyzję lokalizacyjną do wojewody, by mieć zaakceptowany ten koncept" - zapowiedziała minister sportu.

"Zarzuca mi się, że podjęłam decyzję lekkomyślnie, bowiem tereny są dużo warte. W planie zagospodarowania miasta są one ujęte jako teren rekreacyjno-sportowy i nie wolno robić wyceny komercyjnej. To są sztucznie tworzone cyfry. We wcześniejszych dokumentach zapisano, że Warszawa oczekuje powstania na tych terenach stadionu, hali sportowej i innych obiektów towarzyszących" - powiedziała minister Jakubiak.

"Nie miałam powodu, by nabrać wątpliwości co do tego, że miasto nie zgadza się z decyzjami rządu. Wszystko jest bowiem dokładnie poświadczone. Decyzja o podaniu w wątpliwość celowości budowania tam stadionu jest potwornym błędem. Dyskusje czas zakończyć - musimy się bardzo spieszyć z przygotowaniem projektów. Zdają sobie z tego sprawę prezydenci pozostałych miast" - dodała.

Minister wyjaśniła, że nigdy nie sprzeciwiała się też budowie innych stadionów, w tym obiektu dla Legii. Jej zdaniem jednak po decyzji o przyznaniu Polsce ME, miasto i właściciele klubu powinni się zastanowić czy potrzebują tak dużego obiektu - na ponad 30 tysięcy. "Nie chcemy, żeby te stadiony były dla siebie konkurencją" - powiedziała Jakubiak.

Zdaniem minister, bezpieczeństwo realizacji inwestycji i bezpieczeństwo projektu Euro-2012 dla Polski były głównymi kryteriami wyboru lokalizacji Stadionu Narodowego na plantach obok istniejącego Stadionu X-lecia.

"Zdecydowaliśmy się budować na plantach, bowiem boimy się zawartości nasypu obecnego stadionu. Powstał on z gruzów Warszawy. Eksperci ocenili, że trudno ocenić co się w nich znajdzie - może nawet szczątki ludzkie, co zatrzymałoby całą inwestycję" - wyjaśniła minister.

Jakubiak zarzuciła również Gronkiewicz-Waltz zbyt małe wykorzystanie budżetu inwestycyjnego Warszawy. "Budżet inwestycyjny miasta stołecznego Warszawy to 2 miliardy 78 milionów złotych. Po pierwszym półroczu wykonanych jest zaledwie 310 milionów - czyli 15 procent. Zadania miasta wykonywane są przez spółki i ich budżety wykonane są w 18 procentach" - podała minister.

Rzecznik stołecznego ratusza Tomasz Andryszczyk przyznał w rozmowie z PAP, że w pierwszym półroczu 2007 roku wykonanie planu inwestycji w Warszawie wyniosło około 15 proc., ale - jak podał - w pierwszej połowie 2006 roku było tylko 12 procent.

"Zawsze jest tak, że wykonanie jest niższe w pierwszej połowie roku z różnych względów i wzrasta w drugiej połowie" - powiedział Andryszczyk. Według niego w całym 2005 roku plan inwestycyjny wykonano w 69 proc., w 2006 - 79 proc., natomiast według prognoz na rok 2007 będzie to 83-85 proc.

pap, ss