Sikorski: będę ciężko pracował na uznanie prezydenta

Sikorski: będę ciężko pracował na uznanie prezydenta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak/Wprost 
Kandydat na szefa MSZ Radosław Sikorski ocenił w piątek, że podczas kampanii wyborczej powiedział być może parę "zbyt mocnych rzeczy", które były też nadinterpretowane. W radiu TOK FM Sikorski poprosił o "nowe otwarcie" w polityce i zapowiedział, że będzie "ciężko pracował na zdobycie uznania" prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

"Była kampania wyborcza, dosyć ostra, ja też nie byłem w niej bez grzechu. Parę rzeczy powiedziałem, które może były zbyt mocne i zostały nadinterpretowane. Już nie wchodźmy w to. Przyjmuję to jako mój krzyż i proszę o nowe otwarcie w związku z tym sezonem politycznym" - powiedział Sikorski.

Dodał, że nigdy nie było jego intencją obrażanie kogokolwiek.

Pytany o relacje między prezydentem a szefem MSZ, zapowiedział: "będę ciężko pracował na zdobycie uznania pana prezydenta".

"Natomiast sądzę, że niektórzy nadgorliwcy źle służą panu prezydentowi, mówiąc o takich rzeczach jak blokowanie ambasad. Przecież ani to nie jest rzeczywistość, ani to nie służy wizerunkowi Pałacu Prezydenckiego, że miałby być jakiś brak współpracy" - dodał.

Według piątkowego "Dziennika", strategia prezydenta wobec nowego rządu może wyglądać w ten sposób, że jeśli PO "uprze się" przy kandydaturze Sikorskiego na szefa MSZ, to nie będzie zmian na stanowiskach ambasadorów. Ambasadorzy są powoływani i odwoływani przez prezydenta.

Sikorski przyznał, że "ambasador jest przedstawicielem głowy państwa i głowa państwa ma tutaj niepodważalne konstytucyjne prerogatywy w nominowaniu ambasadorów". "Natomiast (ambasador) pracuje w MSZ i realizuje politykę Rady Ministrów i instrukcje odpowiedniego dyrektora departamentu, więc tutaj musi nastąpić współpraca" - podkreślił kandydat na szefa MSZ.

Pytany o "defotygizację" MSZ, Sikorski zaznaczył, że "takie plany nie wzbudzają jego entuzjazmu". "Mam nadzieję, że dowiodłem w MON, że starałem się wprowadzać merytokratyczne ścieżki awansu". "Na wszystkie możliwe stanowiska mianowałem ludzi po konkursach, choćby wewnętrznych, bardzo często zewnętrznych" - dodał.

"Gazeta Wyborcza" w październiku napisała, że nowy szef dyplomacji dostanie plan "defotygizacji" MSZ. Przygotowali go ludzie tzw. korporacji Geremka i Bartoszewskiego, związani od 1989 roku z dyplomacją.

"Moim zdaniem Platforma Obywatelska powinna udowodnić, że jest możliwy zasłużony - za pracę, za talent, za wysiłek, za podejmowanie ryzyka - awans profesjonalny i społeczny, tu w kraju" - ocenił Sikorski. "To jest to, dzięki czemu młodzież dała nam kredyt zaufania i tego musimy dotrzymać" - dodał.

Na pytanie o zmiany kadrowe w MSZ, polityk powiedział, że o personaliach w ogóle nie będzie mówił. "Nie wypada, nawet gdybym był już ministrem, a co dopiero jako kandydat" - powiedział. "Natomiast w kwestii obsady ambasad jest duże pole mianowań, bo 17 placówek jest nieobsadzonych" - dodał.

pap, ss