To była zbrodnia, która wstrząsnęła Polską. W nocy z 9 na 10 lipca 2021 r. policja otrzymała zgłoszenie o awanturze, która miała rozgrywać się w jednym z domów w Borowcach pod Częstochową. Kiedy funkcjonariusze pojawili się na miejscu, odnaleźli zwłoki trzech osób: Janusza i jego żony Justyny oraz ich 17-letniego syna Jakuba. Z masakry ocalał tylko 13-letni wówczas Giannie, który zdołał się ukryć, a następnie wykorzystał moment i uciekł z domu.
Prawdopodobnie wywiązała się wówczas awantura, podczas której Jacek Jaworek wyciągnął broń i zaczął strzelać do członków rodziny.
19 lipca 2024 r. w Dąbrowie Zielonej znaleziono ciało mężczyzny z raną postrzałową głowy. Śledczy potwierdzili, że to poszukiwany od ponad trzech lat Jacek Jaworek.
Jacek Jaworek i „Wątek samochodowy”
Teraz w sprawie śmierci Jacka Jaworka pojawiły się nowe doniesienia. Media obiegła informacja według której wypłynęło nagranie, na którym widać jak mężczyzna wychodzi z samochodu. Rzekomo miało to być nieopodal miejsca, gdzie odnaleziono ciało Jacka Jaworka.
Ponadto prokuratorka Edyta Kubska przekazała na początku sierpnia w TVN24, że Jacek Jaworek mógł zostać przez kogoś podwieziony. Wskazała, że mogła to być osoba, która nie miała pojęcia, komu pomaga.
Nowy wątek w sprawie skomentował w rozmowie z Wirtualną Polską Piotr Wróblewski z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. „Nagranie, na którym widać, jak ktoś podwozi Jacka Jaworka, nie istnieje”.
Gdzie ukrywał się Jacek Jaworek?
Prokuratura nadal bada sprawę Jacka Jaworka. Wciąż nie ustalono, gdzie mężczyzna ukrywał się skutecznie przed służbami przez trzy lata. – Są nagrania gdzie widać idącego Jaworka. Na ich podstawie udało się ustalić kilka nieruchomości, skąd mężczyzna mógł rozpocząć wędrówkę – powiedział WP Piotr Wróblewski.