W piątek 30 sierpnia rano w Skierniewicach samochód elektryczny niespodziewanie stanął w ogniu. Zdarzenie miało miejsce około godziny 7:40 na osiedlu Widok przy ulicy Bolesława Prusa. Niestety, jest jedna ofiara śmiertelna.
Doniesienia o tragedii potwierdziła oficer prasowa komendanta miejskiego policji w Skierniewicach st. sierż. Aneta Placek-Nowak. W środku znajdował się 73-letni mężczyzna, mieszkaniec miasta. Mimo natychmiastowej reakcji służb kierowcy nie udało się uratować, poniósł on śmierć na miejscu – przekazała.
Nie wiadomo, dlaczego pojazd stanął w ogniu. Sprawę badają policjanci z grupy dochodzeniowo-śledczej pod nadzorem prokuratora. – Są zabezpieczane ślady i prowadzone oględziny miejsca i ciała – zapewniła rzeczniczka policji. Służby planują m.in. przesłuchanie świadków, którzy widzieli zdarzenie na własne oczy.
St. sierż. Aneta Placek-Nowak podkreśliła, że zabezpieczono również nagrania z kamer okolicznego monitoringu. Nie wiadomo jednak jeszcze, czy zdołały nagrać zdarzenie. Samochód miał się zapalić na wyjeździe z parkingu, na chwilę przed włączeniem się do ruchu.
Funkcjonariusze muszą ustalić m.in., czy w momencie pojawienia się ognia pojazd stał, czy znajdował się w ruchu. – Kierowca mógł się tam zatrzymać, nie popełniłby wykroczenia – uściślała policjantka.
O zdarzeniu informowała również straż pożarna. Tuż przed godziną 9 zamieściła ona komunikat w sieci, mówiący o działaniach związanych z „chłodzeniem baterii pojazdu”.
Czytaj też:
Wybrał się na Śnieżkę, nie dotarł. Tragedia na szlakuCzytaj też:
Wypadek, którego nie było. Stare oszustwo wciąż usypia czujność