Wojska Obrony Terytorialnej poinformowały w mediach społecznościowych, że w Stroniu Śląskim doszło do zerwania mostu. „Żołnierze wspierający miejscową ludność mają odciętą lądową drogę powrotną. Wielu mieszkańców wymaga ewakuacji z dachów swoich domów” – podkreślono. Początkowo na miejsce wysłano śmigłowiec Mi-17, który pomoże w ewakuacji.
Po chwili poinformowano, że do ewakuacji ludności cywilnej i żołnierzy WOT, odciętych przez potężną falę wody w Stroniu Śląskim, skierowano dodatkowe śmigłowce: dwa W-3 Sokół oraz dwa Black Hawk z WS. Stało się to już w momencie, kiedy wysłany wcześniej na miejsce Mi-17 był już w akcji. Dolnośląski Urząd Wojewódzki we Wrocławiu wyjaśnił, że śmigłowce zostały zadysponowane, bo Stronie Śląskie i Lądek-Zdrój są odcięte, a dotarcie tam z pomocą i ewakuacją jest trudne.
Stronie Śląskie. Runął posterunek policji
Zniszczony został m.in. posterunek policji w Stroniu Śląskim. Woda po przerwaniu tamy zmierza rzeką Białą Lądecka w dół zlewni Nysy Kłodzkiej. Starostwo Powiatowe w Nysie podkreśliło, że w związku z pęknięciem tamy w Stroniu Śląskim, zrzut wody z Jeziora Nyskiego zwiększy się z obecnych 600 m3/s do 1000 m3/s. Burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz w mediach społecznościowych zaznaczył, że policja zamknęła dwa mosty: Kościuszki i Bema.
facebookfacebook
Włodarz miasta poprosił również o unikanie spacerów w zadrzewionych miejscach. Zaznaczył, że jest już kilka powalonych drzew. Kolbiarz poinformował też, że wszystkie placówki opiekuńcze i edukacyjne w mieście (żłobki, przedszkola i szkoły) będą w poniedziałek zamknięte.
Burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz prosi o samoewakuację
„W związku z rosnącym zagrożeniem powodziowym proszę o rozważenie samoewakuacji, czyli przemieszczenie się poza strefę zagrożenia. Mieszkańców domów proszę o przeniesienie się na wyższe piętra. Za chwilę rozlegnie się sygnał syreny alarmowej – IDZIE WODA!” – napisał burmistrz Nysy w najnowszym wpisie.
Czytaj też:
Gmina Kłodzko wydała pilny komunikat. „Zbliża się kolejna fala, większa o około metr”Czytaj też:
Most w Głuchołazach nie wytrzymał. „Zniszczony przez opór wody”