Do incydentu doszło w niewielkiej wsi Sawin w województwie lubelskim. 86-letni myśliwy podczas polowania został zaatakowany przez rój szerszeni. Owady „dopadły" go, gdy przebywał na ambonie myśliwskiej.
Zwierzęta zaatakowały myśliwego
Zdarzenie miało miejsce po godzinie 17:00. Policjanci patrolujący teren zauważyli grupę mężczyzn wzywających pomocy. Jeden z nich, myśliwy, był już dotkliwie pożądlony przez owady.
— Jak się okazało, jeden z nich, 86-letni myśliwy, został zaatakowany i pożądlony przez rój szerszeni na ambonie myśliwskiej — informuje nadkom. Ewa Czyż z Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.
Na miejsce wezwano pogotowie, jednak stan myśliwego szybko się pogarszał. Policjanci zdecydowali więc działać samodzielnie. Pozostając w kontakcie z dyspozytorem medycznym, przewieźli mężczyznę radiowozem, jadąc naprzeciw ambulansowi. Po kilku kilometrach udało im się spotkać z zespołem ratowniczym, który przejął opiekę nad poszkodowanym.
Lubelskie. 86-letni myśliwy zaatakowany przez szerszenie. Mógł umrzeć
Dzięki współpracy policji i pogotowia udało się uniknąć tragedii, a starszy mężczyzna trafił do szpitala, gdzie został objęty dalszą opieką.
Atak szerszeni to nie jedyny przypadek, w którym myśliwi stają oko w oko z niebezpieczeństwem.
W grudniu 2021 roku, podczas zbiorowego polowania w okręgu chełmskim w województwie lubelskim, doszło do nieoczekiwanego i groźnego zdarzenia. Myśliwy został zaatakowany przez jelenia, który nagle wyłonił się z zarośli i wprost ruszył na mężczyznę. Zdarzenie to zostało uchwycone na nagraniu z kamery myśliwego, co później potwierdziło dramatyczny przebieg wydarzeń.
Jak wynika z informacji podanych przez Polsat News, rozjuszone zwierzę uderzyło mężczyznę porożem w twarz, przebiło jego oczodół, powodując poważne obrażenia. Poszkodowany natychmiast został przetransportowany do szpitala, gdzie przeszedł operację. Na szczęście, według lekarzy, mięśnie i nerwy jego oka pozostały nienaruszone, co daje nadzieję na powrót do zdrowia.
Czytaj też:
Komorowski nie ustępuje ws. myśliwych. „Traktuję to jako szykanę”Czytaj też:
Kinga Rusin krytykuje działania Władysława Kosiniaka-Kamysza. „To brzmi co najmniej kuriozalnie”