Na placu zabaw przy ul. Monte Cassino na warszawskiej Woli natrafiono na ciało psa. Zauważył je jeden z mieszkańców i poinformował o tym odpowiednie służby. Pełnomocniczka rady krajowej OTOZ Animals przekazała, że był to szczeniak. Zaznaczyła, że „sprawa wygląda niepokojąco”.
Warszawa. Zwłoki psa w koszu na śmieci
Truchło zwierzęcia trafiło do Schroniska na Paluchu, gdzie czekało na sekcję zwłok. Gołym okiem widać było jednak, że pies miał obrażenia głowy. – Pytanie, czy doszło do nich w podczas potrącenia przez samochód, czy ktoś celowo zrobił mu krzywdę, na przykład celowo uderzył – podkreślała w rozmowie z „Faktem” Magdalena Silska.
– Może być też tak, że piesek wbiegł na plac zabaw i ktoś go kopnął – mówi Silska. I dodaje, że cokolwiek by się stało, alarmujące jest to, że w ogóle ktoś wpadł na pomysł, żeby potraktować zwierzę przedmiotowi i wyrzucić je do śmietnika – dodawała przedstawicielka OTOZ.
Poseł Litewka: Wyrzucił go smieć
W nagłośnienie sprawy zaangażował się m.in. poseł Łukasz Litewka, znany z walki o prawa zwierząt. „Piesek, suczka rasy buldog francuski została prawdopodobnie potrącona przez samochód, posiada ślady z prawej strony pyska. Posiada chip. Kwestia czasu do kogo należy. Sprawa została zgłoszona na policję i do fundacji OTOZ. Jedno jest pewne, wyrzucił go śmieć” – pisał ostro.
Choć chip nie był zarejestrowany, udało się ustalić właściciela zwierzęcia. Zapewniał on, że członek jego rodziny wyszedł z psem na spacer, a zwierzę wyrwało się z szelek i zniknęło bez śladu. – Ta tragedia nie może pozostać bez konsekwencji. Składamy zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa – oznajmiała Magdalena Silska.
Czytaj też:
Ksiądz zaatakował psa podczas kolędy. Grozi mu surowa karaCzytaj też:
„WOŚP dla zwierząt” podbiła serca internautów. Litewka zdradził szczegóły