Tragiczny wypadek na stoku w Austrii. Polak walczy o życie

Tragiczny wypadek na stoku w Austrii. Polak walczy o życie

Stok narciarski, zdjęcie ilustracyjne
Stok narciarski, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / ra66
30-letni Polak walczy o życie po wypadku, którego doznaj zjeżdżając ze stoku na desce snowboardowej. Policja nie jest pewna, jak doszło do zdarzenia.

Jak informują austriacka policja, mężczyzna najpewniej uderzył się w skałę. W momencie, w którym służby dotarły na miejsce, 30-latek był już nieprzytomny. Polak został przewieziony do kliniki w Innsbrucku. Stan snowboardzisty określany jest jako poważny, lekarze walczą o jego życie.

W swoim komunikacie policja podała, że akcja ratunkowa byłą wyjątkowo trudna. Głównym powodem było to, że ze względu na słabe warunki pogodowe służby nie mogły użyć śmigłowca. Żeby przetransportować Polaka w dół stoku ratownicy musieli użyć specjalnej gondoli.

Kolejny tragiczny wypadek polskiego narciarza

To kolejny tragiczny w skutkach wypadek z udziałem polskiego snowboardzisty w ostatnim czasie. Niecałe dwa miesiące temu pisaliśmy o 27-latku, który w ciężkim stanie trafił do szpitala po tym, jak 21 stycznia na stoku we włoskim Bormio w Lombardii wjechał w niego i nie udzielił mu pomocy inny narciarz. Mężczyzna trafił do szpitala, gdzie został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej.

27-latek prowadził we Włoszech zajęcia z jazdy dla polskich licealistów. – W pewnym momencie narciarz jadący z góry z dużą prędkością uderzył w Radka. Zderzenie było bardzo silne, Radek został gwałtownie odrzucony i natychmiast stracił przytomność. Sprawca wypadku przez chwilę leżał na śniegu – relacjonowała zdarzenie jedna z uczestniczek zajęć.

– Zauważyłam, że podeszło do niego kilka osób, w tym mój kolega. Kolega podał mu nartę i po angielsku zapytał, czy wszystko w porządku. Na co mężczyzna po polsku odpowiedział, mówiąc coś w stylu: »Co on do mnie gada?«. Nie udzielił Radkowi żadnej pomocy, ani nawet nie spojrzał w jego stronę, wstał i odjechał – opisała.

Przyjaciele i bliscy mężczyzny rozpoczęli poszukiwania narciarza, który doprowadził do wypadku. Świadkowie opisali go jako mężczyznę w średnim wieku (około 60 lat), z siwymi włosami i wąsami, ubranego w czerwoną kurtkę, czarne spodnie, ciemny kask oraz narty z czerwonymi detalami. Mężczyzna miał zjeżdżać w towarzystwie dwóch kobiet: starszej i młodszej, z których jedna miała być ubrana w niebieską kurtkę.

Czytaj też:
Tragiczny wypadek pod Białymstokiem. Nie żyją dwie osoby, w tym roczne dziecko
Czytaj też:
Tragedia we Franciszkowie. Nie żyje 1,5-roczne dziecko

Źródło: Interia.pl