Leszczyna o relacji pacjent-lekarz: Ona nigdy nie jest równorzędna. To wymaga od lekarza „jeszcze więcej”

Leszczyna o relacji pacjent-lekarz: Ona nigdy nie jest równorzędna. To wymaga od lekarza „jeszcze więcej”

Lekarz
Lekarz Źródło: Pexels
– Choćbyśmy nie wiem co powiedzieli, pacjent, człowiek chory, czasem przerażony, bojący się o swoje zdrowie albo o swoje życie, nie jest równorzędnym partnerem (dla lekarza – red.). To dlatego tak dużo zależy od lekarza i to dlatego, wiedząc, że wiedzą, kompetencjami lekarz przerasta pacjenta wielokrotnie i że pacjent swoje życie oddaje w jego ręce, mamy prawo tak dużo oczekiwać od lekarza. Oczekiwać, że on w tej sytuacji nie będzie korzystał ze swojej bardzo uprzywilejowanej w tej relacji pozycji, tylko że będzie umiał potraktować drugiego człowieka tak, jak chciałby sam być potraktowany – powiedziała w podcaście „Wprost Przeciwnie” Izabela Leszczyna, ministra zdrowia.

Szefowa resortu zdrowia zapytana, czy może jednak pacjent powinien być równorzędnym partnerem dla lekarza, bo pozycja lekarz=bóg jest w wielu sytuacjach nadużywana, wyjaśniała:

– Chciałam powiedzieć, że jak wyobrazimy sobie taką sytuację, że jest pacjent chory na chorobę, która może być śmiertelna i on przychodzi do lekarza, o którym wiemy, że to świetny onkolog, to ta relacja z jednej strony nigdy nie będzie równorzędna, bo ten pacjent oczekuje właściwie czasem cudu od lekarza. Chciałam powiedzieć, że w sensie emocjonalnym emocje tego pacjenta są kompletnie inne i on nie będzie umiał dyskutować po partnersku, bo nie ma na przykład argumentów czy wiedzy medycznej, żeby wchodzić taką dyskusję. Natomiast to wymaga od lekarza „jeszcze więcej” niż gdyby ta relacja była równorzędna. To lekarz musi umieć w tej sytuacji zachować się tak, żeby pacjent poczuł się komfortowo. Komunikacja jest niezwykle ważna – mówiła ministra.

Zaznaczyła też, że relacja pacjent-lekarz to jest właściwie relacja intymna.

Całą rozmowę z ministrą zdrowia można zobaczyć tutaj. Nagranie podcastu „Wprost Przeciwnie” zostało zrealizowane 28 kwietnia.

Krajowa sieć onkologiczna – o co w niej chodzi?

– Budujemy krajową sieć onkologiczną, bo choroby onkologiczne to są choroby, które pewnie najtrudniej przeżywamy – dodała Izabela Leszczyna, gościni „Wprost Przeciwnie”.

– Sam moment diagnozy, terapia, są bardzo trudne. Pacjentowi, który słyszy „ma pan/pani nowotwór”, świat się wali na głowę. I nowoczesny, dobry jakościowo system nie może pozwolić na to, by pacjent po wyjściu z gabinetu zostawał sam. Dlatego wprowadzamy, zaczynając od onkologii, instytucję koordynatora – mówiła.

– Taki pacjent musi znaleźć drugiego człowieka natychmiast po wyjściu z gabinetu i to nie musi być wcale lekarz. To powinien być ktoś niezwykle empatyczny, przyjazny, kto zna system i wie, jak poprowadzić pacjenta. I w bardzo wielu szpitalach, które są na wyższych poziomach tak zwanego SOLO, czyli Szpitalnych Oddziałów Leczenia Onkologicznego, już takich koordynatorów mamy. W tym roku mamy przeszkolić ich pięciuset. Zajmuje się tym Narodowy Instytut Onkologiczny – podkreślała ministra.

Źródło: Wprost