Użytkownicy portalu zauważyli kilka fotografii przedstawiających tematy wypracowań oraz inne zadania. Fotografie zostały wykonane z różnych kątów, co może świadczyć o tym, że nie pochodzą od jednej osoby, lecz z różnych źródeł. Szybko wzbudziły podejrzenia, czy doszło do naruszenia procedur egzaminacyjnych.
Zdjęcia arkusza maturalnego 2025 w internecie. CKE reaguje na przeciek
Najpierw w sieci udostępniono tematy wypowiedzi pisemnej. Pierwszy z nich odnosił się do źródeł nadziei w trudnych momentach życia. Temat drugi dotyczył wpływu błędnej oceny sytuacji na życie człowieka. W kolejnych minutach internauci zaczęli publikować również inne zadania z arkusza, co wywołało lawinę komentarzy i pytań o legalność oraz autentyczność materiałów.
CKE potwierdza: arkusze są prawdziwe
Na prośbę mediów sprawę skomentował dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, Robert Zakrzewski. Po zapoznaniu się z przesłanymi screenami i linkami do zdjęć dyrektor przyznał:
„Dostałem informację od pracowników, że po X krążą prawdziwe arkusze maturalne” – powiedział Interii.
Choć nie był w stanie bezpośrednio zweryfikować każdego zdjęcia, CKE nie ma wątpliwości co do faktu, że doszło do wycieku. W rozmowie z dziennikarzami Zakrzewski zapowiedział:
„Zbadamy sprawę i nieprawidłowości zgłosimy na policję. Takie rzeczy zdarzają się co roku. To oznacza, że albo ktoś wniósł na egzamin telefon komórkowy, albo ktoś z zespołu nadzorującego zrobił te zdjęcia. To moja pierwsza matura, wyciągnę wnioski i policzę, ile będzie kosztować przeciwdziałanie temu”.
Niepokój o równość warunków egzaminacyjnych
Wcześniejsze wypowiedzi dyrektora Zakrzewskiego pokazują, że kwestia przecieków była już wcześniej analizowana w kontekście sprawiedliwości procesu egzaminacyjnego. W rozmowie z Interią jeszcze przed maturami stwierdził on:
„Jeżeli są przecieki, to niestety: winien jest zawsze dorosły, a traci na tym zdający. Nie każdy będzie wtedy mógł jednakowo być potraktowany, więc tutaj, gdyby coś takiego się zdarzyło, byłoby mi niezmiernie przykro”.
Wypowiedź ta wyraźnie podkreśla, że choć to dorośli – nauczyciele, członkowie komisji egzaminacyjnych – odpowiadają za utrzymanie porządku, konsekwencje ponoszą przede wszystkim uczniowie, dla których egzamin maturalny to często moment decydujący o dalszej ścieżce edukacyjnej i zawodowej.
Kolejny rok, kolejny przeciek?
Choć każdorazowy wyciek arkusza to poważne naruszenie procedur, nie jest to pierwszy taki przypadek w historii matur. W poprzednich latach dochodziło do podobnych incydentów, jednak zazwyczaj były one związane z podejrzeniem rozpowszechniania tematów jeszcze przed rozpoczęciem egzaminu. W tym przypadku sytuacja jest inna – zdjęcia trafiły do internetu już po rozpoczęciu testu, ale wciąż na tyle wcześnie, że mogły mieć wpływ na przebieg egzaminu u innych zdających.
W mediach społecznościowych nie brakuje również podejrzeń, że niektóre konta publikujące materiały mogły być wcześniej przygotowane do działania, co sugerowałoby celowe działanie. Pojawiają się też spekulacje, czy sprawca nie działał z wnętrza komisji egzaminacyjnej.
Arkusze i odpowiedzi po egzaminie
W kontekście zamieszania wokół przecieku CKE przypomina, że oficjalne arkusze egzaminacyjne są publikowane po zakończeniu egzaminów. Można je znaleźć na portalu CKE około godziny 14 każdego dnia sesji egzaminacyjnej.
Warto przypomnieć, że dla Roberta Zakrzewskiego to pierwsza matura jako dyrektora CKE. Zaledwie kilka miesięcy wcześniej objął to stanowisko, deklarując większą przejrzystość procedur i nowoczesne podejście do organizacji egzaminów. Incydent z 5 maja może być więc swoistym testem dla jego skuteczności jako szefa instytucji odpowiedzialnej za najważniejszy egzamin w polskim systemie edukacyjnym.
Co dalej?
Sprawa wycieku prawdopodobnie trafi w ręce organów ścigania. Jeśli okaże się, że doszło do złamania przepisów, winni mogą ponieść konsekwencje karne – zarówno z tytułu ujawnienia materiałów egzaminacyjnych, jak i naruszenia obowiązujących procedur bezpieczeństwa. Dla uczniów i nauczycieli to jednak kolejny powód do refleksji nad tym, jaką cenę płaci się za brak odpowiedzialności jednej osoby.
Czytaj też:
Matury 2025. Wiemy, jakie przedmioty na poziomie rozszerzonym wybierali uczniowieCzytaj też:
Nagły zwrot ws. likwidacji kolejnej oceny na świadectwie? Wiceminister: Żeby nie było wątpliwości