Silny wstrząs na Dolnym Śląsku. Mieszkańców obudziło trzęsienie ziemi

Silny wstrząs na Dolnym Śląsku. Mieszkańców obudziło trzęsienie ziemi

Zakłady Górnicze Lubin
Zakłady Górnicze Lubin Źródło: Newspix.pl / Piotr Twardysko
Wtorkowy poranek na Dolnym Śląsku zaczął się od silnego wstrząsu, który wybudził ze snu wielu mieszkańców regionu. W okolicach Lubina i Legnicy odnotowano drgania o magnitudzie 4,1.

Drgania początkowo budziły poważne obawy dotyczące przyczyn i możliwych skutków zjawiska. Choć doniesienia sejsmologiczne wskazywały na potencjalnie naturalne trzęsienie ziemi, kilka godzin później okazało się, że źródło wstrząsu miało związek z działalnością górniczą KGHM Polska Miedź S.A.

Trzęsienie ziemi w Lubinie i Legnicy. Eksperci komentują

Do zdarzenia doszło krótko przed godziną 6 rano. Europejsko-Śródziemnomorskie Centrum Sejsmologiczne (EMSC) zarejestrowało wstrząs o magnitudzie 4,1, z hipocentrum znajdującym się zaledwie kilometr pod powierzchnią ziemi. Z kolei Amerykańska Narodowa Służba Geologiczna (USGS) potwierdziła wstrząs w swoim systemie, wskazując, że miał on miejsce kilka kilometrów na południowy wschód od Rudnej, na głębokości około 9,3 kilometra.

Mieszkańcy regionu natychmiast zaczęli dzielić się swoimi doświadczeniami.

„Lubin, Kościuszki, aż mnie obudziło”, „Przylesie, mocno bujało”, „Dość mocno zabujało pierwsze piętro” – to tylko niektóre z relacji zaniepokojonych osób. Wstrząs był na tyle silny, że dał się odczuć nawet na wyższych piętrach budynków, co tylko zwiększyło niepokój wśród lokalnej społeczności.

Nie trzęsienie, lecz detonacja – wyjaśnienie KGHM

Kilka godzin później pojawiły się pierwsze oficjalne wyjaśnienia, które uspokoiły opinię publiczną. Artur Newecki, rzecznik prasowy KGHM Polska Miedź S.A., poinformował w rozmowie z TVN Meteo, że zjawisko nie było skutkiem naturalnej aktywności sejsmicznej, lecz rezultatem planowanych działań technicznych w zakładach należących do spółki.

„Dziś o godzinie 5.46 rano w Zakładach Górniczych Lubin na oddziale G-7 rejon GG-1 miał miejsce wstrząs o energii 1,4 E7J (tzw. siódemka górnicza)” – przekazał Newecki.

Dodał również, że był to efekt zaplanowanych wcześniej robót strzałowych, obejmujących prace z wykorzystaniem materiałów wybuchowych, których celem jest kruszenie skał w głębi ziemi.

Zjawiska górnicze a naturalne trzęsienia – jak je odróżnić?

Choć na pierwszy rzut oka dane publikowane przez EMSC i USGS sugerowały naturalny wstrząs tektoniczny, charakterystyka zjawiska – w tym głębokość i jego lokalizacja – wskazywały na coś zupełnie innego.

Tzw. „siódemki górnicze” to potężne wstrząsy wywoływane przez człowieka, które mogą mieć siłę porównywalną z trzęsieniami ziemi. Występują one jednak na znacznie mniejszej głębokości i są efektem pracy kopalń głębinowych.

Z punktu widzenia sejsmologii kluczowe jest rozróżnienie między wstrząsem górniczym a naturalnym trzęsieniem ziemi. W przypadku tego wydarzenia różnice w danych USGS i EMSC, jak również precyzyjne dane z KGHM, pozwoliły jednoznacznie ustalić, że źródłem wstrząsu była działalność człowieka.

Bezpieczna eksploatacja, ale nie bez ryzyka

Dolny Śląsk, a szczególnie okolice Lubina i Polkowic, od lat są obszarem intensywnej eksploatacji rud miedzi. KGHM prowadzi tam jedne z największych zakładów górniczych w Europie, co wiąże się z koniecznością przeprowadzania regularnych robót strzałowych.

Czytaj też:
Zaskakujące znalezisko we wnętrzu Ziemi. Tego nikt się nie spodziewał
Czytaj też:
Silne trzęsienie ziemi w Stambule. Samoloty przerwały lądowanie

Źródło: Onet.pl