Dariusz Górczyński kilka lat temu otworzył w Słupcy (Wielkopolska) pralnię. Jego klientami stały się głównie okoliczne hotele i pensjonaty, które w sezonie dostarczały mu zleceń.
Mężczyzna próbował nawiązać współpracę z pobliską 33. Bazą Transportu Lotniczego, ale usłyszał, że wojskowi mają własną pralnię. Kiedy w ogłoszeniach przetargowych pojawił się kontrakt na „usługę prania na rzecz wojsk sojuszniczych” Górczyński postanowił w nim wystartować z nadzieją na uniezależnienie się od zleceń sezonowych. Otrzymał zlecenie, które może doprowadzić go do bankructwa – czytamy na Interii.
Wojskowi nie chcą zapłacić za pranie. Przeszacowali swoje zapotrzebowanie
W rozmowie z Interią przedsiębiorca opowiedział o problemach z uzyskaniem zgodnej z umową płatności. Ogłoszenie przetargowe informowało o 150 tonach prania miesięcznie, kilkakrotnie więcej niż moce przerobowe pralni Górczyńskiego, który do realizacji zlecenia wynajął podwykonawcę.
– Realizacja tak dużego kontraktu bez pewności zapłaty byłaby totalnym brakiem odpowiedzialności – powiedział Górczyński Interii.
Przyczyną problemów przedsiębiorcy jest niższe niż zadeklarowane zapotrzebowanie na pranie – wojsko przekazywało znacznie mniej niż 150 ton prania miesięcznie. Umowa wygasła w grudniu 2024 roku – po podliczeniu okazało się, że zrealizowano jedynie 9 proc. zamówienia. Zgodnie z umową w przypadku ilości prania odbiegającej od pierwotnych deklaracji przedsiębiorca powinien otrzymać 50 proc. wartości kontraktu – około 6 mln zł.
O zapis ten pytał Górczewski w trakcie realizacji zamówienia. Po jego zakończeniu i analizie dokumentów dzał finansowy wojska potwierdził, że wypłacone zostanie 5,1 mln zł. Tak się jednak nie stało.
W dniu ostatecznego terminu zapłaty faktury Górczewski otrzymał od dowódcy bazy pułkownika Arkadiusza Golonki pismo z odmową zapłaty. Później przedsiębiorca dostał list od zastępcy Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, generała dywizji Sławomira Owczarka – wojskowy zasugerował udanie się do sądu w celu rozstrzygnięcia sporu.
Pralnia na skraju bankructwa. Ministerstwo zapowiedziało interwencję
Górczewski został z długami, zwolnił połowę załogi. Oszacował, że jego firma może funkcjonować do sierpnia.
– Jestem przedsiębiorcą i absurdalne jest dla mnie, że wojsko nie chce się wywiązać z umowy i każe mi iść do sądu – powiedział Interii.
Sprawą udało się zainteresować urzędników MON. Rzecznik ministerstwa, Janusz Sejmej zadeklarował wsparcie i rozwiązanie problemu.
– Trwa analiza podpisanej umowy i wszystko wskazuje na to, że wskazana kwota zostanie wypłacona. Obecnie Dowództwo Generalne Wojska Polskiego jest w kontakcie z dowództwem bazy – zadeklarował urzędnik w rozmowie z Interią.
Czytaj też:
Polska musi zbroić się mądrze. Brzoska o błędach w wydatkachCzytaj też:
Polska wraca do gry. Produkcja K2 w krajowych zakładach