Niespodzianka w najnowszym sondażu. Różnica między kandydatami topnieje

Niespodzianka w najnowszym sondażu. Różnica między kandydatami topnieje

Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki
Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki Źródło: PAP / Paweł Supernak
Nowy sondaż przygotowany przez Instytut Badań Pollster na zamówienie „Super Expressu” wskazuje na zmianę na pozycji lidera w niedzielnych wyborach prezydenckich. Różnica dzieląca kandydatów jest jednak zbyt mała, by mówić o zdecydowanym zwycięstwie któregokolwiek z nich.

Według badania Rafał Trzaskowski może obecnie liczyć na 45,7% poparcia, co daje mu minimalną przewagę nad wspieranym przez środowiska prawicowe Karolem Nawrockim, który otrzymałby 43,61% głosów. Różnica wynosi więc jedynie 2,09 punktu procentowego, a warto zwrócić uwagę, że aż 10,69% respondentów wciąż nie wie, na kogo odda swój głos.

To właśnie oni mogą zdecydować o wyniku głosowania 1 czerwca. Dlatego obaj kandydaci intensyfikują kampanię, próbując zdobyć ich zaufanie w ostatnich dniach przed ciszą wyborczą.

Trzaskowski czy Nawrocki? Zaskoczenie w najnowszym sondażu

Zarówno Rafał Trzaskowski, jak i Karol Nawrocki spotkali się z liderem Konfederacji, Sławomirem Mentzenem – politykiem, który zdobył w pierwszej turze aż 14,81% głosów. To znaczny elektorat, który – jak pokazuje historia polskich wyborów – może okazać się języczkiem u wagi. Choć Mentzen nie ogłosił formalnego poparcia dla żadnego z kandydatów, to już sama jego obecność w rozmowach może być interpretowana jako sygnał do jego wyborców.

Obserwatorzy zgodnie zauważają, że na spotkaniu z liderem Konfederatów zyskał mocniej Rafał Trzaskowski. Kandydat KO wypadł lepiej – był bardziej otwarty na dialog, zachowując przy tym charakter reprezentowanych poglądów. Pod tym względem Karol Nawrocki, który spotkał się z Mentzenem dwa dni wcześniej, wypadł dużo słabiej.

Demonstracje siły i poparcia na ulicach

Ostatni weekend przed drugą turą upłynął pod znakiem potężnych manifestacji poparcia. Warszawa, jako epicentrum politycznego napięcia, była gospodarzem dwóch imponujących wydarzeń. Według szacunków marsz wspierający Rafała Trzaskowskiego zgromadził około 140 tysięcy uczestników. Mimo deszczowej aury i chwilowych utrudnień w ruchu miejskim, uczestnicy podkreślali, że stawką jest demokracja, praworządność i europejska przyszłość Polski.

Z kolei w marszu popierającym Karola Nawrockiego udział wzięło około 50 tysięcy osób. Ich przekaz był jasny: Polska potrzebuje silnego, patriotycznego przywództwa, odpornego na wpływy z zewnątrz i gotowego bronić narodowych interesów.

Trzaskowski liczy na przewagę w dużych miastach

Rafał Trzaskowski, obecny prezydent Warszawy, cieszy się szczególnym poparciem w dużych ośrodkach miejskich. Jego kampania oparta jest na hasłach modernizacji, integracji europejskiej oraz zielonej transformacji. Przemawiając podczas marszu, Trzaskowski podkreślał: „Chcemy nowoczesnej, otwartej Polski, która potrafi rozmawiać z każdym, ale nigdy nie godzi się na kłamstwo i nienawiść”.

Nie unikał również tematów trudnych, takich jak relacje z Kościołem czy reformy edukacji. W debatach przekonuje, że „Polska może być silna nie wtedy, gdy się dzieli, ale gdy potrafi wspólnie działać – ponad podziałami”. Ten ton przemawia szczególnie do młodszych wyborców, ludzi wykształconych, mieszkańców metropolii i osób aktywnych zawodowo.

Nawrocki mobilizuje elektorat konserwatywny

Karol Nawrocki, historyk i były prezes IPN, kieruje swoją ofertę do wyborców ceniących stabilność, suwerenność i tradycyjne wartości. Jego sztab koncentruje się na mniejszych miastach i wsiach – miejscach, gdzie wyborcy czują się często pomijani przez elity z Warszawy i innych dużych miast.

„Potrzebujemy prezydenta, który będzie bronił polskiego interesu, a nie interesów brukselskich elit” – mówił Nawrocki podczas jednego ze spotkań. Jego kampania odwołuje się do emocji narodowych i poczucia zagrożenia płynącego z procesów globalizacyjnych.