"To niewykluczone, chociaż ważna dla mnie będzie osobista moja z nim rozmowa, bo chcę przede wszystkim wiedzieć, na ile on jest dzisiaj mentalnie, emocjonalnie zdolny do współpracy z nowym rządem i do skoncentrowania swoich wysiłków na walce z korupcją, a nie na uprawianiu polityki" - powiedział szef rządu w "Sygnałach Dnia" w Polskim Radiu.
"Jak już kiedyś powiedziałem, do tej pory jego działania nie budzą mojego szczególnego entuzjazmu, ale nie chcę tu popełnić żadnego błędu, bo to jest rzeczywiście kwestia kluczowa też dla wiarygodności mojego rządu" - dodał.
Tusk nie chciał mówić o ewentualnych zarzutach wobec Kamińskiego. "Jako premier wolałbym nie uczestniczyć w zbiorowych naradach na temat tego, kogo ma prokurator aresztować, a komu postawić zarzuty" - podkreślił.
Zdaniem szefa rządu w sprawie CBA dużo ważniejsze jest przygotowanie takich przedsięwzięć, które będą zapobiegały korupcji. Wskazał na komisję "Przyjazne Państwo". "To jest komisja, która ma usunąć główne przyczyny korupcji w Polsce, czyli nadmierną ilość przepisów, nakazów, koncesji" - powiedział. Dodał, że tam, gdzie władza ma zbyt dużo kompetencji, tam "rodzi się pokusa, żeby opłacić łatwiejszą ścieżkę dojścia do decyzji".
"Natomiast z panem ministrem Kamińskim w nowym roku, w styczniu porozmawiam. Poproszę go o wyjaśnienia dotyczące przede wszystkim jego, tak to wygląda, także w raporcie Julii Pitery, jego nadmiernego zaangażowania politycznego i wyborczego, bo to jest dyskwalifikujące dla szefa CBA" - podkreślił.
Tusk dodał, że w zależności od tych wyjaśnień będzie zastanawiał się, jakie decyzje w sprawie CBA podjąć. "Ale żadnego efektu, takiego budzącego zainteresowanie mediów, takiej gonitwy za ministrem Kamińskim, nie będzie" - zaznaczył.
"Najbardziej zależałoby mi na tym, żeby pana Kamiński, tak długo, jak jest szefem CBA, wykonywał swoje obowiązki - rzetelnie i możliwie neutralnie politycznie i, żeby zajął się rzeczywiście ściganiem korupcji" - powiedział Tusk dziennikarzom w Gdańsku. "Jeśli tak będzie, to być może trochę jeszcze czasu będziemy współpracować"- zaznaczył.
Podkreślił także, że z "całą pewnością" to, co "widzieliśmy wszyscy gołym okiem", "pewne zachowania ministra Kamińskiego", szczególnie w kampanii wyborczej, "wyraźnie były zachowaniami partyjnymi". "A tego typu działania ustawa o CBA wyklucza, ale chciałbym dać szansę panu Kamińskiemu wyjaśnić te sprawy" - dodał.
W "Sygnałach Dnia" premier był także pytany o Julię Piterę, która zadeklarowała ostatnio, że nie widzi siebie na stanowisku szefowej CBA. Jego zdaniem "to jest podziwu godna skromność". Dodał, że Pitera ma bardzo poważną rolę w rządzie. Jak podkreślił, jest "takim okiem i uchem, ale na fałszywe dźwięki, na coś, co złego się może dziać". "I być może w tej roli spełni się najlepiej" - dodał.
Tusk powiedział, że nie będzie naciskał, aby Pitera jednak zastąpiła Kamińskiego w CBA. "Tym bardziej, że ja bardzo, bardzo spokojnie obserwuję, co się dzieje w Sejmie. Mówię tutaj o losach komisji, która ma wyjaśnić te najbardziej niepokojące okoliczności działania CBA w ostatnich dwóch latach" - powiedział.
W ubiegłym tygodniu wszystkie kluby sejmowe opowiedziały się za powołaniem komisji śledczej, która ma zbadać, czy dochodziło do nielegalnych nacisków na służby i organy państwa. Projekt trafił do komisji ustawodawczej, jego drugie czytanie odbędzie się prawdopodobnie na kolejnym posiedzeniu Sejmu w styczniu.
"Być może efektem pracy tej komisji przede wszystkim powinny być późniejsze ewentualne zmiany w samym CBA. I nie wykluczam, że to jest właściwy trop" - powiedział szef rządu.
Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski powiedział w niedzielę w Radiu ZET, że z raportu o CBA, przygotowanego przez pełnomocnik rządu do walki z korupcją Julię Piterę, wynikają poważne zarzuty, które zostaną sformułowane przeciwko Kamińskiemu.
Pitera informowała już wcześniej, że z raportu wynika, iż "przynajmniej w trzech punktach" jest podstawa do zwrócenia się do prokuratury.pap, ss