Jakubiak udostępnił fałszywy dokument. Policja reaguje i uczula

Jakubiak udostępnił fałszywy dokument. Policja reaguje i uczula

Jakubiak, dezinformacja
Jakubiak, dezinformacja Źródło: X
Poseł Marek Jakubiak opublikował w mediach społecznościowych dokument, w którym stołecznej policji nakazuje się zatrudnianie obywateli Ukrainy. Pismo miało rzekomo pochodzić z warszawskiego ratusza. Jakubiak wykorzystał ten fakt, by uderzyć w Rafała Trzaskowskiego. Problem w tym, że dokument okazał się fałszywy.

W mediach społecznościowych rozpętała się burza po publikacji dokumentu, który rzekomo miał zostać wydany przez Stołeczne Centrum Bezpieczeństwa. W treści pisma znalazły się zaskakujące wytyczne dotyczące policyjnych działań w Warszawie.

Dokument, który zaczął krążyć po internecie, wyglądał na urzędowe pismo Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa – jednostki organizacyjnej podlegającej prezydentowi m.st. Warszawy. Pismo było datowane na 6 czerwca 2025 roku i zawierało konkretny znak sprawy, co nadawało mu pozór autentyczności. Treść budziła jednak natychmiastowe kontrowersje.

Według zawartych w nim instrukcji, z powodu „rosnącej liczby osób ukraińskojęzycznych oraz liczby popełnianych przez nich przestępstw”, warszawskie komisariaty Policji miały „niezwłocznie włączyć tłumaczy wiadomości z języka ukraińskiego do kadr komisariatów”. Co więcej, przy naborze nowych pracowników „pierwszeństwo mają uchodźcy z Ukrainy”. Całość kończyła się rozkazem „natychmiastowego wykonania” oraz zobowiązaniem do złożenia sprawozdania z realizacji do dnia 31 lipca 2025 roku.

Jakubiak komentuje i uderza w Trzaskowskiego

Dokument wzbudził ogromne emocje, a jeden z posłów obecnej kadencji, Marek Jakubiak, nie tylko go udostępnił, ale również wykorzystał sytuację do uderzenia w prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego.

„Szajba z rana, dyrektorek z miasta nakazuje, policja polska, ponieważ Ukraińców jest dużo, to pomijać Polaków. Logika godna Rafałka” – napisał były kandydat na prezydenta.

Wpis Jakubiaka szybko zaczął być szeroko komentowany – zarówno przez zwolenników, jak i przeciwników jego narracji. Dość szybko okazało się jednak, że sprawa jest mistyfikacją.

Oficjalna reakcja służb

Na reakcję nie trzeba było długo czekać. W oficjalnym oświadczeniu stołeczna policja przekazała, że dokument, który pojawił się w przestrzeni publicznej, jest całkowicie nieprawdziwy. Podkreślono, że nie był on sporządzony przez Stołeczne Centrum Bezpieczeństwa ani przez żadną inną jednostkę Urzędu m.st. Warszawy.

„W przestrzeni publicznej pojawiły się nieprawdziwe informacje, a ich źródłem jest sfałszowane pismo, które rzekomo miało zostać przesłane ze Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa do jednostek Policji” – poinformowano. Ratusz zapowiedział również konkretne kroki prawne. „W powyższej sprawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zostanie złożone przez przedstawiciela Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa” – czytamy w komunikacie.

Czytaj też:
Czarne chmury nad Trzaskowskim. „Pytanie nie jest 'czy', tylko 'kiedy'. To kwestia tygodni”
Czytaj też:
Mentzen oburzony słowami Sakiewicza. „Nie poparłem Nawrockiego”