Zabrali jej dzieci, synek zmarł. Na pogrzeb dziecka trafiła w kajdanach. Będzie kontrola

Zabrali jej dzieci, synek zmarł. Na pogrzeb dziecka trafiła w kajdanach. Będzie kontrola

To już pewne – zasiłek pogrzebowy będzie wyższy od 1 stycznia 2026 roku
To już pewne – zasiłek pogrzebowy będzie wyższy od 1 stycznia 2026 roku Źródło: Shutterstock
Historię Magdaleny W. i jej tragicznie zmarłego syna poznała cała Polska po emisji reportażu programu „Interwencja”. Poruszający materiał ukazał dramatyczne okoliczności odebrania dzieci, śmierć czteromiesięcznego chłopca i sceny z pogrzebu, na który matka została doprowadzona w kajdankach zespolonych. Sprawa wywołała lawinę komentarzy i presję opinii publicznej, która zmusiła Służbę Więzienną do reakcji.

W centrum wydarzeń znalazła się Magdalena W., matka trojga dzieci, w tym tragicznie zmarłego Oskara. W wyniku interwencji służb kobiecie odebrano czteromiesięcznego syna i trzyletnią córkę Lenę. Dzieci zostały umieszczone w rodzinie zastępczej. Zaledwie cztery dni później chłopiec zmarł. Szczegóły dotyczące przyczyn śmierci nie zostały dotąd oficjalnie ujawnione, ale samo odebranie dzieci i błyskawiczny rozwój tragicznych wydarzeń wzbudziły ogromne emocje społeczne.

Na ceremonię pogrzebową małego Oskara Magdalena W., która przebywała w areszcie, została przywieziona w stroju więziennym, z kajdankami zespolonymi na rękach i nogach, otoczona funkcjonariuszami Służby Więziennej. Jak poinformowano, kobiecie dodatkowo podano silne środki uspokajające.

Odpowiedź Służby Więziennej: to nie przez mandaty

Po emisji materiału głos zabrała Służba Więzienna, która w oficjalnym komunikacie odniosła się do zarzutów przedstawionych w mediach.

„Osadzona Magdalena W. została skazana prawomocnym wyrokiem sądu za przestępstwo oszustwa z art. 286 Kodeksu karnego. Doniesienia medialne i wypowiedzi sugerujące, że przyczyną jej osadzenia były 'niezapłacone mandaty', są niezgodne z prawdą i wprowadzają opinię publiczną w błąd” – wyjaśniła Służba Więzienna, starając się przeciąć pojawiające się spekulacje.

W dalszej części oświadczenia podkreślono, że restrykcyjne środki przymusu bezpośredniego były konsekwencją „negatywnej prognozy kryminologiczno-społecznej”, którą uzyskano po przyjęciu kobiety do jednostki penitencjarnej.

Policja zapowiedziała zatrzymanie konkubenta

Dodatkowym argumentem służb była informacja przekazana przez policję o możliwej obecności konkubenta osadzonej na pogrzebie. Mężczyzna miał być poszukiwany listem gończym i planowano jego zatrzymanie w czasie uroczystości.

„Osadzona została niedawno przyjęta do jednostki penitencjarnej. W trakcie jej pobytu uzyskano informacje skutkujące negatywną prognozą kryminologiczno-społeczną. Dodatkowo z informacji przekazanych przez funkcjonariuszy Policji wynikało, że w trakcie uroczystości pogrzebowych może pojawić się osoba bliska osadzonej – konkubent – poszukiwana przez Policję, i że podczas uroczystości Policja dokona jego zatrzymania” – zaznaczono w oficjalnym stanowisku Służby Więziennej.

Por. Ewa Smolińska, rzeczniczka dyrektora okręgowego Służby Więziennej w Warszawie, w rozmowie z Polsat News doprecyzowała.

– Gdyby funkcjonariusze nie dostali informacji, że może tam pojawić się konkubent, który jest poszukiwany listem gończym przez policję (…), to podejrzewam, że przepustka wyglądałaby troszeczkę inaczej. Na tamten moment były takie informacje i my jako Służba Więzienna nie możemy doprowadzić do tego, żeby cokolwiek zakłóciło konwój.

Rusza wewnętrzna kontrola

Mimo prób wyjaśnienia sytuacji przez funkcjonariuszy, ich tłumaczenia nie zdołały uciszyć oburzenia opinii publicznej. Krytyczne komentarze dotyczyły nie tylko formy konwoju, ale również samego faktu odebrania dzieci, w tym niemowlęcia, matce. Po emisji materiału i nagłośnieniu sprawy Dyrektor Generalna Służby Więziennej zdecydowała o wszczęciu wewnętrznej kontroli.

„W związku z wątpliwościami dot. prewencyjnego użycia środków przymusu bezpośredniego wobec osadzonej Magdaleny W. podczas uroczystości pogrzebowej, Dyrektor Generalna SW zleciła kontrolę wewnętrzną. Sprawę bada zespół Centralnego Zarządu SW” – przekazano w poniedziałkowym komunikacie, który opublikowano w serwisie X (dawniej Twitter).

Kontrola ma objąć zarówno decyzję o użyciu kajdanek zespolonych i konwoju, jak również użycie środków uspokajających oraz ogólne warunki konwoju i udział osadzonej w ceremonii pogrzebowej. Jak zaznaczają eksperci od praw człowieka, tego typu sytuacje muszą być traktowane z najwyższą ostrożnością i empatią – zwłaszcza gdy dotyczą tragicznych wydarzeń rodzinnych.

Czytaj też:
Awanturował się i niszczył samochody. Dom 50-latka skrywał mroczną tajemnicę

Czytaj też:
Zginęła 14-letnia sportsmenka. Dramatyczne zdarzenie w rzeszowskim wieżowcu

Źródło: Polsat News