Minister Siemoniak poproszony został o komentarz do rzutu koktajlem Mołotowa w polskich pograniczników przy murze z Białorusią. W rejonie Placówki SG w Czeremsze 15 lipca około godziny 22.00 w stronę polskich służb ochraniających granicę rzucano butelkami z łatwopalną cieczą. Jedna z nich wybuchła tuż przy polskich mundurowych.
Minister Siemoniak: Mamy do czynienia z falą wzrostu agresji na granicy
– Mamy do czynienia z taką falą wzrostu agresji wśród tych, którzy próbują przekroczyć granicę. To ma różne przyczyny – stwierdzał Tomasz Siemoniak. Zaznaczał jednocześnie, że granica jest bezpieczna. – Są wzmocnione patrole, jest cały czas w gotowości 11 tysięcy funkcjonariuszy, żołnierzy. Są przygotowani też policjanci w Białymstoku, gdyby trzeba jechać na granicę – wyliczał.
– Natomiast od kilkunastu dni obserwujemy wzrost liczby prób, wzrost agresji. To jest związane z tym, że zapora jest szczelniejsza i część udaje się na północ, a część atakuje. Wielokrotnie i w desperacji rzuca kamieniami, rzuca konarami – mówił polityk.
– Sytuację, która się wydarzyła przedwczoraj, rzucenie koktajlu Mołotowa na polską stronę, traktujemy niesłychanie poważnie. Nie wydarzyłoby się to bez białoruskich służb i będziemy ostro protestowali. Bo to Białoruś odpowiada za to, co dzieje się po jej stronie i ewidentnie taka sytuacja jest próbą prowokowania, próbą zaognienia sytuacji – stwierdzał.
– Rozmawiałem o tym z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim i podejmiemy właściwe kroki. Nie chcę tutaj wyprzedzać faktów. Straż Graniczna na poziomie pełnomocników złożyła już ostry protest stronie białoruskiej. Są to sytuacje niedopuszczalne. Na szczęście nikomu nic się tutaj nie stało, natomiast ostatnie kontrole to jest eskalacja – oceniał.
– Być może uważają, że wprowadzając kontrole na granicy z Niemcami i Litwą, odpuścimy na Białorusi. Nie odpuszczamy: siły są takie, jakie były, wszystko działa bardzo dobrze, przejścia nie ma – zamknął temat Siemoniak.
Ostatnie raporty z granicy Białoruskiej wskazują na duży napór
Z raportów Straży Granicznej wynika, że na kierunku białoruskim znów dochodzi do licznych prób przekroczeń granicy. W środę 16 lipca informowano o 110 próbach nielegalnego przedostania się do Polski. Wobec 8 osób prowadzono czynności w celu ich ujęcia. Z kolei 15 lipca tych prób było prawie 220, a czynności w celu ujęcia prowadzono wobec 21 osób.
14 lipca prób nielegalnego przedostania się do Polski z Białorusi było 185. Czynności w celu ujęcia prowadzono wobec 4 osób, jedną zatrzymano za pomocnictwo. Między 11 i 13 lipca takich prób było blisko 390. Czynności w celu ujęcia prowadzono wobec 26 osób, a za pomocnictwo zatrzymano 7.
Czytaj też:
Spięcie Roberta Bąkiewicza ze Strażą Graniczną. „Plucie na nasz mundur”Czytaj też:
Kurier zatrzymany na granicy. Siemoniak: Nie ma przejścia!
