Tak PiS chce wykorzystać Bąkiewicza. Niemieckie media nie mają wątpliwości

Tak PiS chce wykorzystać Bąkiewicza. Niemieckie media nie mają wątpliwości

Robert Bąkiewicz
Robert Bąkiewicz Źródło: WPROST.pl / Klaudia Zawistowska
Na granicy polsko-niemieckiej znów wrze – nie tylko z powodu presji migracyjnej, ale także przez działania samozwańczych patroli obywatelskich, których obecność zyskała nowy wymiar polityczny. Robert Bąkiewicz, były lider Marszu Niepodległości, dziś stoi na czele Ruchu Obrony Granic (ROG), który – jak zauważa niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” – staje się narzędziem Prawa i Sprawiedliwości w planie destabilizacji rządu Donalda Tuska.

Reportaż opublikowany 21 lipca 2025 roku na łamach „Frankfurter Allgemeine Zeitung” opisuje niepokojące zjawisko rozgrywające się tuż przy zachodniej granicy Polski – w rejonie Słubic, Kostrzyna nad Odrą, a także Zgorzelca czy Szczecina.

Na przejściach granicznych pojawiają się grupy osób w biało-czerwonych opaskach i z flagami. Ich celem nie jest pomoc uchodźcom, ale ich „powstrzymywanie”. To członkowie Ruchu Obrony Granic, którym przewodzi Robert Bąkiewicz – nacjonalistyczny aktywista, próbujący dziś przekuć swoją uliczną działalność w realną siłę polityczną.

„Ich liderem jest 49-letni nacjonalistyczny ekstremista Robert Bąkiewicz, który pojawiał się na przejściach granicznych z Niemcami czasem z garstką, a czasami z dobrymi dwustoma zwolennikami. Tam protestowali przeciwko zawracaniu migrantów i oskarżyli premiera Polski Donalda Tuska o działanie na szkodę kraju” – relacjonuje FAZ.

Choć Bąkiewicz nie uzyskał mandatu w wyborach, jego obecność w przestrzeni publicznej nie słabnie. Dzięki umiejętnemu wykorzystaniu mediów społecznościowych i kontrowersyjnych haseł udało mu się zbudować wokół siebie lojalną, choć nieliczną grupę zwolenników.

Zbieżność celów z PiS

Z reportażu wynika, że działania Bąkiewicza nie są odosobnionym przypadkiem sprzeciwu, lecz wpisują się w szerszą strategię polityczną. FAZ podkreśla, że jego postulaty w znacznym stopniu pokrywają się z narracją Prawa i Sprawiedliwości. Ta zbieżność nie pozostała bez echa.

„Jego postulaty okazały się zbieżne z postulatami największej partii opozycyjnej, narodowo-konserwatywnego PiS. Czołowi politycy tej partii zaczęli chwalić Bąkiewicza i okazywać swoje poparcie dla samozwańczej straży granicznej”.

Wsparcie to nie ogranicza się jedynie do słów. Bąkiewicz został zaproszony do Sejmu, gdzie – przy owacjach ze strony posłów PiS – przemawiał z mównicy sejmowej. W swoim wystąpieniu posunął się do oskarżania Niemiec o prowadzenie wobec Polski wojny hybrydowej.

„Prawo i Sprawiedliwość zaprosiło zaś Roberta Bąkiewicza do Sejmu, gdzie przy aplauzie posłów PiS miał mówić o Niemczech jako agresorze i zarzucać Berlinowi prowadzenie przeciwko Polsce wojny hybrydowej”.

Choć jego poglądy balansują na granicy radykalizmu i populizmu, to właśnie one wydają się dziś użyteczne dla partii, która po przegranych wyborach próbuje odzyskać inicjatywę.

Obywatelska straż czy samowola?

Początkowo członkowie ROG deklarowali, że ich działania ograniczają się do filmowania i dokumentowania nieprawidłowości na granicy. Jednak – jak relacjonuje FAZ – część członków ruchu zaczęła przyjmować rolę samozwańczych funkcjonariuszy, przeprowadzając kontrole, blokując działania służb i ingerując w obowiązki państwa.

„Straż miała początkowo tylko filmować i zgłaszać rzekome nieprawidłowości na granicy, ale niektórzy członkowie ruchu poczuli się uprawnieni do przeprowadzania samozwańczych kontroli”.

W skrajnych przypadkach, jak informowały niemieckie media, dochodziło nawet do fizycznego blokowania prób odesłania migrantów z Niemiec. Państwo polskie – według FAZ – nie reagowało wystarczająco zdecydowanie, co stwarzało niepokojący precedens.

„Można było wówczas odnieść wrażenie, że przyzwalając na takie sceny, państwo polskie skapitulowało”.

Niepokojące są też opinie, że te działania znalazły uznanie u najwyższych przedstawicieli państwa. Jak pisze FAZ: „Działania Bąkiewicza zostały pochwalone przez przyszłego prezydenta Karola Nawrockiego”.

„Triumf” ROG po decyzji Tuska

W kwietniu 2025 roku rząd Donalda Tuska podjął decyzję o czasowym przywróceniu kontroli granicznej z Niemcami, tłumacząc ją wzrostem nielegalnej migracji. Ruch Obrony Granic ogłosił to jako swój sukces, choć nie miał z tą decyzją formalnego związku.

„Późniejsza decyzja premiera Donalda Tuska o wprowadzeniu kontroli na granicach z Niemcami została odebrana przez ROG jako triumf”.

Dla ROG była to symboliczna wiktoria, która podtrzymała ich morale i narrację o skuteczności nacisku obywatelskiego. Jednak – jak zauważa FAZ – rzeczywista siła tej formacji jest mocno przeceniana.

Fasada aktywności

Choć ROG próbuje utrzymywać posterunki w newralgicznych miejscach, ich obecność ma często charakter incydentalny. Patrolujący granicę to często emeryci, a same posterunki bywają puste, szczególnie w godzinach porannych.

„Ruch Obrony Granic nie jest wcale tak silny, jak może się wydawać. Graniczne stanowiska ROG są często nieobsadzone, na niektórych przejściach nie ma ich wcale, a osoby 'pilnujące' granicy to często emeryci” – komentuje FAZ.

W rzeczywistości to, co wygląda w mediach na zorganizowaną straż, bywa jedynie żółtą kamizelką zawieszoną na krześle. Życie graniczne toczy się swoim rytmem, a przejścia pozostają otwarte.

„Ruch Bąkiewicza stara się utrzymać stałą obecność na głównych przejściach, takich jak Szczecin, Zgorzelec i Słubice. Ale następnego ranka posterunek w tym miejscu pozostaje na razie nieobsadzony. Żółte kamizelki ROG zwisają z krzeseł kempingowych, podczas gdy ruch przez granice płynie, przejście jest otwarte przez całą dobę” – zauważa FAZ.

Gra na radykalizm

Choć Robert Bąkiewicz nigdy nie wygrał wyborów – nawet z list PiS – jego obecność w debacie publicznej i na granicy może się okazać istotnym narzędziem w strategii politycznej partii Jarosława Kaczyńskiego. Marginalne, choć głośne środowisko narodowo-radykalne jest naturalnym sojusznikiem PiS w walce o władzę.

Czytaj też:
Migranci na granicy. Nowe dane od Straży Granicznej
Czytaj też:
Ruch Obrony Granic sterowany przez PiS? Czarnek stanowczo komentuje