Obszerny wpis Pełczyńskiej ws. KPO. Ministra „rzuciła rękawice” Stanowskiemu i Mentzenowi

Obszerny wpis Pełczyńskiej ws. KPO. Ministra „rzuciła rękawice” Stanowskiemu i Mentzenowi

Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz Źródło: PAP / Leszek Szymański
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz opublikowała obszerny wpis na X ws. KPO. Odniosła się m.in. do „spiskowych teorii”, zasugerowała, że ze sprawy umyślnie zrobiono „inbę”, a na koniec „rzuciła rękawice” Sławomirowi Mentzenowi i Krzysztofowi Stanowskiemu.

Afera wokół pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy nabiera tempa. W poniedziałek rano ministra funduszy i polityki regionalnej ponownie zabrała w sprawie głos – zapewniła, że inwestycje z funduszy – w tym unijnych – realizowane są „według najwyższych standardów”. Nie inaczej ma być przy KPO.

Pełczyńska-Nałęcz wskazała, że „nowością” przy środkach z KPO jest całkowita transparentność. „Wprowadziliśmy (...) specjalną stronę z mapami inwestycji i beneficjentów, bo pełna jawność danych to zasada każdej szanującej ludzi władzy” – napisała. Zwróciła uwagę, że „kilkoro odpowiedzialnych obywateli wyraża zaniepokojenie wybranymi projektami”. „Wykorzystują jawność danych do tego, do czego ona służy – czyli społecznej kontroli. Natychmiast informuję: tam gdzie są wątpliwości rozliczymy. Jeśli są naruszenia – wezwiemy do zwrotu środków. Mysz się nie prześlizgnie. Kontrole, kary, zwroty. Bo przy wielkich projektach inwestycyjnych zawsze pojawiają się błędy eksperckie, a także niestety cwaniactwo ze strony tych, którzy wbrew regułom chcą dostać pieniądze. Są na to od lat procedury. Stosujemy je rygorystycznie” – podkreśliła.

Zdaniem szefowej resortu MFiPR ta „normalna” sytuacja przerodziła się jednak w „wojnę”. „A właściwie tanie igrzyska. Wyciąganie pojedynczych projektów z HoReCa a potem kolejnych programów i obśmiewanie na bazie wyrwanych z kontekstu fragmentów opisu inwestycji. Sądy internetowe nad ludźmi, którym nic nie udowodniono – po prostu dostali dotacje. Pomówienia” – wymieniła.

Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz o aferze KPO. „Awantura trwa”

Ministra skomentowała też „teorie spiskowe”, m.in. tę o „tajnym poluzowaniu kryteriów”. Potwierdziła, że rzeczywiście „w przypadku HoReCa” – czyli sektorów hotelarskiego i gastronomicznego – „zostały zmienione kryteria naboru wniosków”. „Z wymaganego w pierwszym konkursie 30proc strat obrotów do 20proc. Dlaczego? Bo w KPO dla każdego programu zapisany jest wskaźnik – ile projektów ma być. To jest plan inwestycji publicznych, a nie kieszonkowa kasa na dowolne wydatki. Więc są wskaźniki. Na początku otworzyliśmy więc konkurs dla najbardziej poszkodowanych, a potem, gdy wskaźnik nie został wyczerpany – dołączyliśmy mniej poszkodowanych. Znowu, normalna procedura. Ale cóż szkodzi zrobić wokół tego inbę [sensację internetową w negatywnym sensie – red.]” – stwierdziła ironicznie.

Potem przeszła do kolejnej „teorii spiskowej” o rzekomym „skoordynowanym z ministerstwem i Polską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości handlu firmami pod HoReCę”. „Celem programu jest wzmocnienie polskich firm w danej branży, a nie konkretnych właścicieli. W tej sytuacji historia właścicielska nie jest i nie ma być przedmiotem uwagi wybierających projekty. Czy przed konkursem mogły być jakieś manipulacje właścicielskie łamiące prawo? Nie wiem – to nie jest obszar dla PARP czy ministerstwa. Od tego są służby” – zaznaczyła. Dodała też, że „nie ma milimetra dowodów na to, że jakiś urzędnik czy któryś z ministrów zadziałał na własną korzyść”. „Zero, nawet cienia, poszlak korupcji. Jest jawność danych, procedury i kontrole: ministerialne i unijne” – wskazała.

„Ale awantura trwa” – zauważyła. W jej opinii „od pewnego momentu nie chodzi o żadną prawdę”, ale o „skompromitowanie KPO i funduszy”. „Więcej – całej Unii Europejskiej i naszego w niej członkostwa. Jawność danych jest wykorzystywana jako oręż do demolowania publicznych projektów inwestycyjnych. Niektórzy zaczynają nawet sugerować, że w tej hecy pomagają farmy trolli zza miedzy. W ogóle by mnie to nie zdziwiło” – przyznała.

Ministra „rzuciła rękawice”. Na celowniku Stanowski i Mentzen

W ocenie Pełczyńskiej-Nałęcz „awantura” wokół KPO „jest bardzo szkodliwa dla Polski”. „Podważa zaufanie do inwestycji z funduszy, paraliżuje urzędników, traumatyzuje beneficjentów. Lincz internetowy można zaliczyć tylko za bycie biorcą dotacji czy ekspertem. Tymczasem wszystkie państwa z ambicjami rozwojowymi prowadzą duże publiczne programy inwestycyjne. No i bezpieczeństwo: z KPO jako jedyni w UE stworzyliśmy fundusz (25 mld zł) na obronność. Ten fundusz jest na pewno solą w oku putinowskich służb” – zwróciła uwagę.

Ministra zasugerowała opinii publicznej i mediom pytania, które warto zadawać ws. KPO, „zamiast urządzać polowanie na czarownice”. „Jak wspierać polskich przedsiębiorców? Czy i jak korzystać z unijnych pieniędzy? A jeśli nie z unii to skąd brać środki na inwestycje? Pomagać czy nie pomagać dotkniętym powodzią, pandemią, mieszkańcom małych miast?” – wymieniła. I oznaczyła dziennikarza, a także właściciela Kanału Zero. „Znajdzie Pan czas na rozmowę? Może być na Kanale Zero. Ale uwaga: Pan też wykłada swoją pozytywną wizję, a nie tylko recenzuje” – zwróciła się do Stanowskiego. Kolejna osoba, która została oznaczona we wpisie na X, to poseł prawicy, prezes Nowej Nadziei. „Może wspólny udział w jakimś programie w Polsacie?” – zaproponowała Mentzenowi.

„Rzucam rękawice, zapraszam” – zakończyła.

twitterCzytaj też:
To koniec KPO? Minister finansów odpowiada Brzosce
Czytaj też:
Komu grozi podatek majątkowy? Polacy już wystarczająco bogaci