Łódź: samolot odholowany na płytę postojową

Łódź: samolot odholowany na płytę postojową

Dodano:   /  Zmieniono: 
Samolotu irlandzkich linii Ryanair, który we wtorek rano utknął w ziemi poza pasem startowym łódzkiego lotniska im. Władysława Reymonta, został wieczorem wyciągnięty na pas startowy i przetoczony na płytę postojową przed terminalem.

Od środy łódzkie lotnisko będzie funkcjonowało normalnie - zapewnił wieczorem PAP rzecznik lotniska Miłosz Wika. Pierwszy samolot odlecieć ma po godz. 6 rano do Wiednia.

Mechanicy przewoźnika, którzy wieczorem przyjechali do Łodzi, w środę rano mają ocenić czy nie doszło do uszkodzeń m.in. kół maszyny. Jeśli nie stwierdzą żadnych usterek, to samolot w środę wyleci do Nottingham.

Boeing 737 ze 170 pasażerami, który miał odlecieć rano do Nottingham, w trakcie kołowania z nieznanych dotąd przyczyn wyjechał poza koniec pasa startowego i tam zaczął wykonywać manewr zawracania. Przednim kołem utknął jednak w ziemi poza pasem.

Nikomu nic się nie stało; pasażerowie opuścili samolot schodami. Przewieziono ich autobusami do terminalu, większość następnie pojechała do Warszawy, skąd odlecieli do Wielkiej Brytanii. Lotnisko przez cały dzień było zamknięte.

Wieczorem do Łodzi przyjechali mechanicy z bazy przewoźnika w Londynie. Samolot został wyciągnięty z ziemi za pomocą lin przyczepionych do dwóch ciężkich holowników samochodowych. Następnie na własnych silnikach samolot przejechał na płytę postojową.

Oficjalnie nikt nie mówi o przyczynach wypadku, nieoficjalnie wskazuje się, że przyczyną mógł być błąd pilota.

Według rzecznika portu, lotnisko i koniec drogi startowej są dobrze oznaczone. "Jeśli chodzi o oznaczenie końca drogi startowej, to jest ono zgodne z przepisami lotniczymi, takie jak na wszystkich innych lotniskach, więc samolot nie powinien się tam znaleźć" - podkreślił Wika.

Zdaniem przedstawiciela Ryanaira, Tomasza Kułakowskiego, jest za wcześnie, żeby mówić o przyczynach zdarzenia. Według niego, raport w tej sprawie trafił już do irlandzkiego odpowiednika urzędu lotnictwa cywilnego i trwa dochodzenie.

"To jest organizacja, która certyfikowała Ryanair do wykonywania operacji lotniczych i w takich sytuacjach musimy takie zdarzenia raportować. Wspólnie z tą organizacją, kiedy przeprowadzimy odpowiednie badania, wówczas będziemy mogli dojść do wniosków jakie były przyczyny zdarzenia. Teraz jest za wcześnie, żeby to wyrokować" - powiedział PAP Kułakowski.

W związku z sytuacją na lotnisku z Łodzi nie odleciały we wtorek samoloty do Nottingham i do Londynu. Port nie przyjął też dwóch samolotów ze stolicy Anglii. Z opóźnieniem, ze skróconej drogi startowej, wystartował jednak samolot do Dublina.

Pasażerowie, którzy zdecydowali się jednak polecieć we wtorek do Nottingham, zostali przewiezieni autobusami na lotnisko w Warszawie i odlecieli podstawionymi przez przewoźnika samolotem. Także dwa samoloty, który po południu i wieczorem wyleciały z Londynu wylądował w stolicy i zabrały pasażerów, którzy zostali dowiezieni autobusami z Łodzi. Podróżujący z Londynu zostali autobusami przewiezieni z Warszawy do Łodzi.

Według rzecznika lotniska, wtorkowy zdarzenie został zgłoszone jako "zdarzenie lotnicze" do Urzędu Lotnictwa Cywilnego.

pap, ss