Rząd pozwoli sprywatyzować szpitale

Rząd pozwoli sprywatyzować szpitale

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak/Wprost 
Rząd zmienia jeszcze nie uchwaloną reformę ochrony zdrowia - dowiedział się "Dziennik". Cel? Otworzenie drzwi do prywatyzacji szpitali, a jednocześnie utrudnienie prezydentowi postawienie weta. Niemożliwe? Premier Tusk zapewnił swoich posłów, że to się może udać.
Jaki jest plan? W przyszłym tygodniu mają być gotowe poprawki do głównej ustawy z pakietu, który PO złożyła w Sejmie. Zgodnie z planowanymi zmianami furtka do prywatyzacji szpitali będzie szeroko otwarta. Jednak to, czy dana placówka zostanie sprywatyzowana i w jakim stopniu, rząd pozostawia samorządom. To jednak nie koniec nowości. Jest już decyzja polityczna: będzie oddłużanie szpitali.

Taki przekaz otrzymało w środę od samego Tuska kierownictwo klubu PO. Reformie poświęcone było całe ponadgodzinne spotkanie. Sejm zajmuje się już siedmioma projektami zdrowotnymi zgłoszonymi przez PO. Kluczową i jednocześnie budzącą najwięcej kontrowersji jest ustawa o zakładach opieki zdrowotnej. Obecnie projekt wprowadza możliwość ich przekształcania w spółki prawa handlowego. W razie takiego przekształcenia była jednak blokada uniemożliwiająca całkowitą prywatyzację: ponad połowa udziałów miała zostać w rękach samorządów.

Rząd przez swoich posłów ma jednak zmienić te zapisy. Wszystkie szpitale mają zostać przekształcone w spółki prawa handlowego i przejść na własność swoich dotychczasowych organów założycielskich, czyli samorządów. I to one będą miały prawo decydować o tym, co dalej z placówkami. Mogą je więc prywatyzować nawet w całości.

To oznacza kłopoty z prezydentem. Niedopuszczenie do prywatyzacji szpitali to główny cel, jaki założył sobie Lech Kaczyński. Krytykował już obecną wersję ustawy o ZOZ, zgłaszając wątpliwości co do prywatyzacji. Wczoraj na spotkaniu ze swoimi posłami Tusk miał powiedzieć, iż zdaje sobie sprawę, że i tym razem prezydent wytoczy działa przeciwko rządowi. "O wszystkim decydują samorządy. Jeśli prezydent i PiS chcą znów szafować argumentami o złodziejskiej prywatyzacji, muszą uznać, że tysiące samorządowców to siostry i bracia Beaty Sawickiej" - tłumaczy nam poseł PO. "Odsuwamy od siebie na rzecz samorządów te decyzje, żeby nie było żadnych zarzutów" - odpowiada inny ważny polityk PO na pytanie, po co zmiany.

pap, ss