Lech Kaczyński ma nadzieję, że Irlandia opowie się za Traktatem Lizbońskim

Lech Kaczyński ma nadzieję, że Irlandia opowie się za Traktatem Lizbońskim

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Lech Kaczyński wyraził nadzieję, że Irlandia zagłosuje w czwartek w referendum za przyjęciem Traktatu z Lizbony.
Według prezydenta Traktat z Lizbony jest "wielkim sukcesem". Jak dodał, Traktat stawia przed państwami członkowskimi nowe wyzwania. Jednym z nich - jak mówił - są decyzje personalne dotyczące nowych stanowisk w UE.
Prezydent przypomniał też, że przed Unią kolejny raz stanie też wybór nowego przewodniczącego Komisji Europejskiej.
Według L.Kaczyńskiego, istotną sprawą będzie tryb wyłonienia kandydatów na unijne stanowiska. Jak zaznaczył, nie idzie tu o tryb formalny, bo ten został określony w nowym Traktacie, ale o to, by decyzje te były podjęte "w sposób demokratyczny" przez członków UE.

Prezydent zastrzegł, że nie powinna to być decyzja "wielkiej dwójki, trójki, czy szóstki", ale wszystkich 27 państw wspólnoty.

L.Kaczyński przekonywał, że jeżeli Unia ma się rozwijać, a jej obywatele mają nie mieć "wątpliwości co do tego, czy jest sens tego rozwijania", to "Unia musi w wielkim stopniu przestać być (...) republiką arystokratyczną".
Podkreślił, że "papierkiem lakmusowym" będzie tu właśnie proces wyłonienia kandydatów na stanowiska UE, o których mówił.

Prezydent dodał też, że tematami jego rozmowy z ambasadorami będą ponadto kwestie związane z ociepleniem klimatu czy reforma polityki rolnej UE.

Według Lecha Kaczyńskiego, polityka ta wymaga reformy, ale - jak mówił - jeśli Unia ma być przestrzenią, gdzie różnice między biednymi a rozwiniętymi regionami się zmniejszają - to "reforma nie może oznaczać likwidacji".

"Chciałem też zwrócić uwagę na pewien problem, który zaczyna coraz szerzej funkcjonować i który wskazuje na szybką zmianę" - powiedział prezydent do ambasadorów. "Kiedy premier Jarosław Kaczyński podniósł sprawę europejskich sił zbrojnych w roku 2006 (...) wydawało się, że jest to pewna oryginalność" - powiedział.

"Dzisiaj przeczytałem, że minister spraw zagranicznych najpotężniejszego państwa UE tę sprawę stawia. Nie może być jednak tak, że niezmiernie istotne jest to, kto stawia sprawę, tylko jaka jest jej waga i na ile rozwiązanie jest celne" - dodał prezydent.


pap, keb