Energetycy zadowoleni z unijnego kompromisu

Energetycy zadowoleni z unijnego kompromisu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdaniem trzech z czterech polskich grup energetycznych: PGE, Enei i Energi, osiągnięty w Brukseli kompromis w sprawie unijnego pakietu klimatyczno-energetycznego to dobra informacja dla polskiej elektroenergetyki. Tauron obawia się o opłacalność inwestycji w elektrownie węglowe.

Wstępne wnioski z czwartkowo-piątkowego szczytu unijnego w Brukseli uwzględniły m.in. okresy przejściowe dla polskiej energetyki w obowiązku zakupu wszystkich uprawnień do emisji CO2 na otwartej giełdzie. Początkowa propozycja KE mówiła o tym, że polskie elektrownie będą musiały kupić wszystkie uprawnienia do emisji na aukcji po 2013 roku.

Nowy kształt pakietu przewiduje, że w latach 2012-2019 polskie elektrownie będą mogły dostawać nawet 70 proc. darmowych uprawnień do emisji. Dopiero w 2020 r. obowiązywałby zakup 100 proc. uprawnień.

Prezes Polskiej Grupy Energetycznej (PGE) Tomasz Zadroga uważa, że: "to dobry kompromis dla polskiej gospodarki".

"Wprowadzenie terminu przejściowego daje szansę wytwórcom na lepsze przygotowanie oraz czas na zrealizowanie i ukończenie koniecznych inwestycji" - powiedział PAP Tomasz Zadroga. "Cieszymy się, że rozmowy zakończyły się sukcesem" - dodał.

"To bardzo dobra informacja dla całej polskiej gospodarki. Pieniądze zaoszczędzone na wydatkach na zakup pozwoleń na emisję CO2 będzie można skierować na konieczne w polskiej elektroenergetyce inwestycje głównie na modernizację elektrowni węglowych i budowę nowych innowacyjnych mocy wytwórczych" - powiedział w piątek PAP prezes Energi Mirosław Bieliński.

Z kolei Paweł Oboda, rzecznik poznańskiej Grupy Enea podkreślił, że sektora energetycznego nie można zmodernizować z dnia na dzień. "Okres przejściowy pozwoli nam to zrobić spokojnie. Ponadto dostawcy nowych technologii będą wiedzieć, że nie mamy presji czasu i umożliwi nam to negocjacje" - zauważył.

Oboda zaznaczył, że Enea zamierza zbudować dwa bloki energetyczne w Elektrowni Kozienice po 1000 MW każdy. "Zrobimy to w oparciu o najnowsze technologie, emitujące znacznie mniej dwutlenku węgla, azotu i siarki, to najbardziej zaawansowany projekt inwestycyjny w polskiej elektroenergetyce" - powiedział. Pierwszy blok ma być gotowy w 2014 roku, a kolejny w 2015.

Wiceprezes Tauronu Stanisław Tokarski zwraca jednak uwagę na pewien szczegół, który może ostudzić entuzjazm energetyków. Z docierających do niego sygnałów wynika, że darmowe uprawniania do emisji CO2 mają dotyczyć jedynie bloków oddanych do użytku przed końcem 2013 r. Jego zdaniem, byłaby to zła wiadomość dla energetyki, planującej olbrzymie inwestycje w zakresie budowy nowych mocy.

"Do 2013 r. w Polsce uruchomione będą jedynie dwa nowe bloki energetyczne - w elektrowni Łagisza i w Bełchatowie. Długość cyklu inwestycyjnego w energetyce powoduje, że nawet te nowe bloki, których budowa jest już w przygotowaniu, nie ruszą przed 2015 rokiem" - powiedział w piątek PAP Tokarski.

Gdyby rzeczywiście dla bloków oddanych po 2013 roku trzeba było kupować całość uprawnień do emisji, oznaczałoby to - według Tokarskiego - praktyczne wyeliminowanie inwestycji w elektrownie węglowe, bo do tego czasu nie będzie jeszcze możliwych do przemysłowego wdrożenia technologii obniżających emisję CO2 takich jak wychwytywanie i składowanie dwutlenku węgla pod ziemią.

pap, keb