Komorowski: Lewica może zlikwidować własny sukces

Komorowski: Lewica może zlikwidować własny sukces

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO) powiedział, że jeśli klub Lewicy nie pomoże koalicji odrzucić prezydenckiego weta w sprawie "pomostówek", to "zlikwiduje własny sukces" w postaci propozycji przejściowych emerytur dla nauczycieli.
Na początku grudnia PO, PSL, Lewica oraz ZNP porozumiały się ws. przejściowych emerytur dla nauczycieli. Rozwiązania miały być rekompensatą dla nauczycieli, którzy utraciliby przywileje w związku z rządową reformą emerytalną - której istotnym elementem jest ustawa o emeryturach pomostowych.

Z wypowiedzi polityków wynika, że doszło wtedy do umowy, że jeśli koalicja zgodzi się na świadczenia przejściowe dla nauczycieli, klub Lewicy pomoże odrzucić w Sejmie weto prezydenta Lecha Kaczyńskiego do ustawy o emeryturach pomostowych.

Do odrzucenia weta w Sejmie potrzebne jest 3/5 głosów (w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów). Koalicja rządowa nie ma takiej większości. Do jej uzyskania potrzebne są głosy Lewicy.

Jednak w poniedziałek, gdy prezydent poinformował o zawetowaniu pomostówek, szef SLD Grzegorz Napieralski powiedział, że jego klub podtrzyma weto w Sejmie.

"Liczę na rozsądek w klubie Lewicy" - mówił Komorowski we wtorek dziennikarzom. "Liczę na to, że też chcą zachować pewną wiarygodność partnera politycznego, bo przecież była umowa" - dodał.

Zaznaczył, że jeżeli ta umowa zostanie złamana przez klub Lewicy, to - jak mówił - "chyba powinniśmy wtedy tłumaczyć wszystkim nauczycielom w Polsce - bo sami własnymi rękoma, członkowie klubu Lewicy, czy właściwie decyzją pana Napieralskiego mogą zlikwidować własny sukces".

Tym sukcesem - według marszałka - byłoby wejście w życie lepszych rozwiązań adresowanych do nauczycieli.

We wtorek o godzinie 18 zbiera się klub Lewicy, który ma dyskutować m.in. nad wetami prezydenckimi, w tym do ustawy o emeryturach pomostowych.

Komorowski podkreślił, że każdą "pozytywną" decyzję ze strony klubu Lewicy przyjmie z największą satysfakcją i jak najdalej idącą nadzieją na przyszłość.

Jednak jego zdaniem, po "złamaniu gentelmeńskiej umowy" wydaje się, że trudno mieć pewność co do jakiegokolwiek planu uzgadnianego z Lewicą, "więc trzeba sprawę rozstrzygnąć".

Marszałek podkreślił, że nie widzi szans na załatwienie sprawy emerytur pomostowych inaczej przed pierwszym stycznia, niż przez debatę w Sejmie w czwartek i głosowanie w piątek nad wetem prezydenta.

Jak mówił, wtedy będzie wiadomo, kto ponosi odpowiedzialność, za wspólne z prezydentem zdemontowanie reformy systemu emerytalnego w Polsce.

Pytany, co by zrobił, gdyby do piątku pojawiły się jakieś sygnały ze strony Lewicy odparł: "pan Grzegorz Napieralski utracił wiarygodność polityczną w moich przekonaniu i w żadne zapewnienia papierowe czy medialne nie uwierzę".

Jak tłumaczył, takim "momentem: +sprawdzam+", co do intencji, jest wykonanie umowy, w postaci głosowania za odrzuceniem weta prezydenta.

Na pytanie, co się stanie, gdy weto zostanie podtrzymane, Komorowski odpowiedział, że "na pewno rząd zrobi wszystko, aby przynajmniej doraźnie wyjść naprzeciw słusznym oczekiwaniom różnych środowisk".

Podkreślił, że nikt nie liczył się z takim rozwojem sytuacji, czyli - jak wyjaśnił - złamaniem umowy przez polityków Lewicy. Dlatego - jak dodał marszałek - "jesteśmy na etapie budowania koncepcji działania, a nie na etapie wdrażania".

ab, pap