Prezydent o wejściu do ERM2

Prezydent o wejściu do ERM2

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak/Wprost
Prezydent Lech Kaczyński uważa, że potrzebna jest lepsza, aktywniejsza polityka makroekonomiczna, a wejście do strefy ERM2 może spowodować bardzo szkodliwe efekty.
Prezydent we Wrocławiu zainicjował debatę naukowców Uniwersytetu Ekonomicznego o gospodarce. Prezydent uważa, że obrona miejsc pracy jest niezwykle istotnym zadaniem.

"Potrzebna jest lepsza, aktywniejsza polityka makroekonomiczna. Sprawa ERM2 jest w najwyższym stopniu dyskusyjna i może spowodować bardzo szkodliwe efekty" - powiedział prezydent.

W jego ocenie, przyjęcie euro nie może być wykorzystywane jako narzędzie public relations czy element walki, a powinno być oparte na rozważnej debacie.

Według prezydenta potrzebna jest prawdziwa debata publiczna, dotycząca sytuacji gospodarczej i wejścia do strefa euro. "Zamiast debaty usiłuje się stworzyć wrażenie, że wejście do strefy euro nas uratuje" - mówił. "Gdybyśmy byli teraz w korytarzu ERM2, trzeba by było bronić waluty, na wielką skalę" - powiedział Lech Kaczyński.

"Usiłuje się tworzyć wrażenie, że kryzys w Polsce wynika z tego, że nie mamy euro, a przynajmniej, że nie jesteśmy w ERM2" - dodał. Jego zdaniem, obecność w korytarzu ERM2 mogłaby doprowadzić do obrony waluty "za wszelką cenę", bo deprecjacja (osłabienie złotego - PAP) nie mogłaby być większa niż 15 proc.

"To by było ograniczenie rezerw finansowych państwa, a mogłoby się skończyć nawet tak, że tych rezerw by zabrakło" - ocenił.

"Ja nie twierdzę, że system euro nie ma zalet, ale powinniśmy wiedzieć, jakie są argumenty obu stron" - podkreślił.

Prezydent przypomniał, że spotyka się od dłuższego czasu w związku z kryzysem ekonomicznym ze specjalistami i praktykami, by samemu wyrobić sobie pogląd na te sprawy. "Ja jestem prawnikiem, a nie ekonomistą - nauczycielem akademickim i politykiem" - zaznaczył.

Prezydent podkreślił, że źródła obecnego kryzysu są zewnętrzne i nasz kraj ma ograniczone możliwości działania. Przypomniał, że Narodowy Bank Polski podjął działania, by przywrócić zaufanie na rynku międzybankowym, ale nie udało się tego do końca przeprowadzić.

"Nie chcę wyręczać prezesa NBP Sławomira Skrzypka, ale z tego co wiem NBP przygotował cały zestaw działań, który miałby ułatwić dostęp do pieniędzy, a tym samym do kredytów" - powiedział.

Zaznaczył, że w jego ocenie antypopytowe działania rządu - czyli ograniczenie wydatków budżetowych - wydają się mu "dyskusyjne". L.Kaczyński opowiedział się za bardziej energiczną polityką pobudzenia popytu wewnętrznego. W ocenie prezydenta, dzięki temu przedsiębiorcy mogliby sobie powetować straty wynikające ze zmniejszenia eksportu.

Prezydent podkreślił, że nie ma zagrożenia, by Polska wpadła w pętlę zadłużenia i stała się "drugą Argentyną" (chodzi o tzw. kryzys argentyński z przełomu 2001/2002 roku, kiedy to nastąpiło załamanie gospodarcze w tym kraju - PAP). Tam zagrożenie było inne, my nie mamy wysokiego zadłużenia i inflacja nie jest wysoka -  podkreślał.

"Nie grozi nam Argentyna, jeszcze raz podkreślam - nie grozi" - dodał.

Prezydent powiedział, że krytycznie ocenia politykę fiskalizmu w gospodarce, opartą o zasady wypracowane w końcu lat 80. Zachęcał do aktywniejszych działań, by nie przekraczając granic ryzyka zmienić obecną, jego zdaniem zbyt restrykcyjną politykę.

Prezydent uważa, że sugerowanie obywatelom, że w związku z osłabieniem złotego stracili na wynagrodzeniach 20-30 proc., jest nieprawdziwe.

"W Polsce zarabia się i wydaje w złotówkach, a nie w euro. Inflacja nie jest wysoka, by mówić o takich stratach" - mówił. "Nie mamy sytuacji, że nasze wynagrodzenia spadły" - dodał. Podkreślił, że również wcześniejsze umocnienie złotego miało złe strony - kontrakty eksportowe musiały być wykonywane ze stratą.

Podkreślił, że ekonomiści w raporcie NBP mówią, iż w 2009 r. nie ma żadnych ekonomicznych przekonujących przesłanek, by wchodzić do systemu EMR2. W ich ocenie, wejście do strefy euro pogłębi kryzys, a co najmniej nie poprawi sytuacji. "A naszym zadaniem jest poprawa sytuacji w kraju, nie jej pogorszenie" - podkreślił L.Kaczyński.

Moment wejścia do strefy euro poprzedza uczestnictwo w mechanizmie ERM2, gdy przez dwa lata dana waluta jest już związana z euro, a jej kurs może się wahać w stosunku do euro tylko o plus/minus 15 proc.

ND, ab, PAP

Czytaj też: Nudziarz, nie rzecznik!