J. Kaczyński grozi posłankom

J. Kaczyński grozi posłankom

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że wyciągnie konsekwencje wobec Anny Sobeckiej i Gabrieli Masłowskiej, jeśli posłanki te wystartują w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Przypomniał, że z parlamentarzystów PiS zgodę na start w eurowyborach otrzymał jedynie Zbigniew Ziobro.
Według wtorkowej "Gazety Wyborczej" politycy skupieni wokół dyrektora Radia Maryja ojca Tadeusza Rydzyka tworzą własną listę do Parlamentu Europejskiego.

"Niezbędne jest natychmiastowe powołanie szerokiego ruchu na rzecz wprowadzenia do PE Polaków, którzy odważnie będą wyrażać dążenia niepodległościowe oraz żądać poszanowania praw człowieka, praw rodziny i praw narodów Europy" - czytamy w cytowanym przez "GW" apelu, który podpisało 12 polityków, m.in. posłanki klubu PiS Anna Sobecka i Gabriela Masłowska.

"Sprawa jest wyjaśniania. Natomiast nie można być naraz u nas (w klubie PiS) i jednocześnie kandydować z innej listy. Jeżeli te panie uważają, że powinny kandydować, a wiedzą, że u nas decyzja jest inna i wobec tego wybiorą inną listę, to oczywiście będą tego konsekwencje" - powiedział J. Kaczyński we wtorek na konferencji prasowej.

Prezes PiS wyraził jednocześnie nadzieję, że sprawę dwóch posłanek uda się pozytywnie wyjaśnić.

PAP nie udało się we wtorek skontaktować z Anną Sobecką.

Z kolei Gabriela Masłowska zaprzeczyła, że w ogóle rozważa lub rozważała start w eurowyborach. "Nigdy o tym nie myślałam. Mam mnóstwo pracy tutaj w naszym parlamencie" - powiedziała. "Swoje możliwości realnie oceniam i po prostu nie mam takich wygórowanych ambicji" - dodała Masłowska.

"Natomiast uważam, że muszą być tacy posłowie wysłani do europarlamentu, którzy będą mieli odwagę bronić suwerenności Polski, tego się nie wypieram, zawsze tak uważałam" - podkreśliła. W jej opinii, "jedyny sens" ma jednak "wystawienie jednej listy do europarlamentu". Jak wyjaśniła, chodzi o listę, "która będzie obejmowała zarówno kandydatów PiS-u, jak i ewentualnie startujących z nowej listy, jeśli taka powstanie".

"Uważam, że powinno dojść do połączenia tych środowisk, bo to tylko ma sens" - podkreśliła Masłowska.

W sobotę zbiera się Rada Polityczna PiS. Jarosław Kaczyński poinformował jednak, że decyzje jego partii w sprawie eurowyborów zapadną na kolejnym posiedzeniu Rady.

"Moje, bardzo jasno wyrażone stanowisko, którego na pewno nie zmienię, jest następujące - poza zupełnie wyjątkowym przypadkiem Ziobry, parlamentarzyści nie powinni kandydować do Parlamentu Europejskiego" - oświadczył J. Kaczyński. Jak dodał, nie można tworzyć wrażenia, że ktoś chce uciekać do PE.

J. Kaczyński tłumaczył, że zgoda na start Ziobry w eurowyborach, wynika ze starych zobowiązań i jest też efektem tego, co się dzieje wokół byłego ministra w Polsce.

Prezes PiS zaprzeczył też na konferencji, jakoby miał zamiar startować w następnych wyborach prezydenckich (w 2015 roku).

Takiej możliwości nie wykluczył we wtorek w radiu RMF FM Joachim Brudziński (PiS). Pytany, czy wyobraża sobie byłą minister rozwoju regionalnego Grażynę Gęsicką jako premiera, Brudziński odparł: "gdyby koniunktura polityczna na to pozwoliła i Jarosław Kaczyński po kolejnej kadencji Lecha Kaczyńskiego był np. prezydentem, to oczywiście tak - wyobrażam to sobie".

ab, pap

Czytaj też: Nudziarz, nie rzecznik!