Związkowcy mogą wycofać się z debaty

Związkowcy mogą wycofać się z debaty

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier Donald Tusk ma nadzieję, że poniedziałkowa debata ze związkowcami ze Stoczni Gdańsk S.A. odbędzie się. Przedstawiciele stoczniowej "S" postawili warunek, że w debacie mogą uczestniczyć reprezentanci tylko dwóch z czterech działających w zakładzie związków zawodowych. Premier zaprosił szefów wszystkich czterech.
Debata ma się rozpocząć o godz. 20.15 na dziedzińcu Politechniki Gdańskiej.

"Posiliśmy, żeby związkowcy ustalili między sobą, jak ma wyglądać ich reprezentacja" - poinformował premier. Podkreślił, że jako premier i zapraszający nie może nikogo wykluczać. "Niech sami ustalą skład delegacji związkowej, ja mogę z każdym rozmawiać" - powiedział. Dał do zrozumienia, że związkowcy nie będą decydować, kogo premier ma zaprosić na debatę.

W niedzielę w Gdańsku przewodniczący komisji międzyzakładowej "Solidarność" stoczni Gdańsk Roman Gałęzewski podczas konferencji prasowej poinformował, że w debacie powinni uczestniczyć przedstawiciele tylko Solidarności i OPZZ. "Tylko +Solidarność+ i OPZZ utworzyły komitet protestacyjny i są reprezentatywne dla załogi, bo zrzeszają 90 proc. zatrudnionych. Pozostałe dwa związki zawodowe (m.in. związek zawodowy +Okrętowiec+ są marginalne" - argumentował Gałęzewski.

Podkreślił, że "jeśli strona rządowa zaprosi przedstawicieli wszystkich związków to dziękujemy".

W stoczni w Gdańsku oprócz "S" i OPZZ działają Związek Zawodowy "Okrętowiec" i Związek Zawodowy Inżynierów i Techników.

Przewodniczący Związku Zawodowego "Okrętowiec", Marek Bronk powiedział, że otrzymał zaproszenie na debatę i będzie w niej uczestniczył, bo - jak to określił - "premierowi się nie odmawia". Zdementował też informacje podawane przez Gałęzewskiego, jakoby "Okrętowiec" nie był reprezentatywnym związkiem. "Mamy 180 członków co stanowi 9 proc. załogi i jesteśmy reprezentatywni" - dodał. Poinformował też, że w debacie ma również uczestniczyć przedstawiciel związku zawodowego inżynierów i techników.

Tymczasem Gałęzewski odnośnie innych spraw techniczno-merytorycznych związanych z debatą (obecności publiczności czy moderatora rozmowy) powiedział, że są to tylko propozycje związkowców, i "nawet jeśli premier na nie nie przystanie, to przyjmiemy to do wiadomości".

"Publiczność będzie największa z możliwych. Z tego, co wiem, wszystkie media są zainteresowane transmisją tej rozmowy" - powiedział Tusk, odnosząc się do propozycji związkowców.

Komitet Obrony Stoczni (KOS) Gdańskiej zaprosił mieszkańców Gdańska na Politechnikę Gdańską w czasie, gdy ma się tam odbywać debata.

Wiceprzewodniczący "Solidarności" Stoczni Gdańsk, Karol Guzikiewicz zapewnił, że KOS nie planuje podczas debaty "palenia opon i wiecu". "Chodzi o to, żeby mieszkańcy wsparli psychicznie stoczniowców i byli z nami" - podkreślił.

Debatę związkowcom zaproponował premier na początku maja wraz z ogłoszeniem decyzji o przeniesieniu politycznej części obchodów 4 czerwca do Krakowa.

Premier chce rozmawiać o przemyśle stoczniowym, o kryzysie gospodarczym, a także o rocznicy 4 czerwca. Debatę na żywo mają transmitować: telewizja publiczna, TVN24 i Polsat News.

pap, em