Autostrada nieporozumienia

Autostrada nieporozumienia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nowy odcinek autostrady A-2 to nie sukces, jak przedstawia to rząd, a raczej jego porażka.
Brawa i gratulacje dla Cezarego Grabarczyka za to, że doszło do podpisania tej umowy - mówił w Radiu Zet Sławomir Nowak, szef gabinetu politycznego premiera Donalda Tuska. W triumfalny ton uderzają wszyscy inni politycy Platformy Obywatelskiej, podkreślając, że autostrada będzie gotowa na Euro 2012.
 
Sam fakt, że powstanie odcinek autostrady od Świecka do Nowego Tomyśla - dziś klasyczna "droga śmierci" - cieszy. Skandaliczny jest natomiast sposób jego finansowania. Z komunikatu Ministerstwa Infrastruktury dowiadujemy się bowiem, że koszt budowy 105,9 kilometra drogi wyniesie ponad 1,5 miliarda euro, czyli 15 milionów euro za kilometr. Dla porównania w krajach "starej" Unii Europejskiej średni koszt budowy jednego kilometra autostrady to 2,5 mln euro. Okazuje się więc, że będąc jednym z biedniejszych krajów UE, wydajemy na autostrady znacznie więcej niż nasi bogatsi sąsiedzi.

Budowa będzie się odbywać w tzw. "systemie koncesyjnym" to znaczy poprowadzi ją firma Autostrada Wielkopolska SA, która uzyskała od państwa koncesję. Ta z kolei powołała dwie mniejsze spółki - jedną do zbudowania autostrady, drugą do jej eksploatacji i pobierania opłat. Samą inwestycję sfinansuje jednak w dużej mierze państwo dzięki kredytom zaciągniętym w  bankach. Wyłania się z tego fatalny mechanizm: polski kierowca zapłaci za zbudowanie autostrady w formie podatków, z których zostaną pokryte ogromne raty i odsetki od zaciągniętych kredytów, a potem będzie dodatkowo płacił za jej użytkowanie, zaś zarabiać na niej będzie głównie prywatna spółka. A przecież autostrada sfinansowana z pieniędzy podatników, winna być bezpłatna - tak, jak w USA czy Niemczech.

Dziś za przejazd odcinkami autostrady sprzed Konina do Poznania (łącznie trochę ponad 100 kilometrów) płaci się 30 złotych. Sprawę bada od wielu miesięcy CBA, a niedługo zacznie zapewne badać kulisy finansowania drugiego odcinka. I obawiam się, że nic nie wyjaśni.
 
Wygląda na to, że budowa autostrady jest świetną okazją, by wyciągnąć z państwowej kasy jak najwięcej pieniędzy.