"Ameryka trzyma się starych sojuszy"

"Ameryka trzyma się starych sojuszy"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Brak porozumienia amerykańsko-rosyjskiego w sprawie tarczy antyrakietowej oznacza, że Ameryka trzyma się starych uzgodnień i starych sojuszy - uważa dyrektor Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego Jan Malicki.

Podczas poniedziałkowej rozmowy w Moskwie prezydentów USA Baracka Obamy i  Rosji Dmitrija Miedwiediewa nie zapadły konkretne uzgodnienia dotyczące sfery obrony przeciwrakietowej. Miedwiediew powiedział po spotkaniu, że Rosja i USA wciąż różnią się w sprawie amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Obama zapowiedział, że dialog w tej sprawie będzie kontynuowany. Zaznaczył, że nie należy łączyć redukcji potencjałów strategicznych z problemem obrony przeciwrakietowej.

Malicki zaznaczył, że ucieszył go fakt, że "Ameryka postanowiła dalej bronić dawnych sojuszy i nie ustąpiła przed szantażem rosyjskim w sprawie tarczy antyrakietowej". "To widzę jako rzecz bardzo pozytywną" - powiedział. "Ameryka postanowiła trzymać się starych sojuszy natowskich - w tym z Polską i Czechami - i nie odstępować od wspierania nowych krajów na obszarze postsowieckim" - podkreślił Malicki.

Ocenił ponadto, że nadal istnieje szansa na realizację porozumienia Stanów Zjednoczonych z Polską i Czechami w sprawie instalacji w tych krajach elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej. "Nadal ta sprawa jest w grze i Ameryka nie  porzuca tego projektu, bo jak widać, nie ustępuje pod naciskiem a chwilami nawet szantażem rosyjskim w tej sprawie" - powiedział.

Według Malickiego, w sprawie tarczy w Polsce "ekipa Obamy miała i ma duże wątpliwości, ale jeśli ta sprawa istnieje w ogóle w rozmowach polityków i  została, mimo nacisków Moskwy, obroniona przez stronę amerykańską, to oznacza, że ona nie jest przegrana". "Raczej należy zakładać, że została jedynie odsunięta w czasie. Odsunięcie w czasie nie oznacza rezygnacji" - zaznaczył.

"Plan rosyjski polegał na tym, że stawia się na jednej szali sprawę ograniczenia głowic jądrowych, na czym Obamie bardzo zależy, z rezygnacją Ameryki z budowy tarczy w Polsce" - mówił Malicki.

Jak podkreślił, brak porozumienia oznacza, że Obama oparł się temu naciskowi i uzyskał redukcję głowic, nie ustępując jednocześnie w sprawie tarczy. "Sprawa tarczy mogła być sprzedana w zamian za porozumienie z Rosją, a tak się nie  stało, więc należy to uznać za sukces" - ocenił Malicki.

"Jeśli mamy wystarczającą wiedzę w tej sprawie, to jest to ewidentny sukces Obamy i pośrednio sukces Polski" - dodał.

Zdaniem Malickiego porozumienie w sprawie redukcji potencjałów strategicznych jest sukcesem obu stron. "Sukcesem Obamy, któremu bardzo zależy na widowiskowym zmniejszeniu zagrożenia jądrowego na świecie. Równocześnie jest to też sukces strony rosyjskiej, ponieważ Rosjanie mają sprzęt przestarzały i musieliby coś robić w sprawie modernizacji urządzeń jądrowych, a redukcja pozwala wydatnie zmniejszyć koszty utrzymania" - mówił Malicki.

Obie strony - dodał - "mają więc sukces, ale można powiedzieć, że jest to  sukces obiektywny, bo jest przydatny całemu światu".

Zdaniem Malickiego, porozumienie w sprawie tranzytu przez terytorium Rosji do  Afganistanu amerykańskiego sprzętu wojskowego i personelu jest nie tylko osiągnięciem amerykańskim.

"Rosja zgadzając się na tranzyt ma o tyle korzyść, że wchodzi na pozycję sojusznika - albo jeśli nie sojusznika, to przynajmniej siły ściśle współpracującej ze Stanami Zjednoczonymi" - podkreślił.

ND, PAP