Prokurator ukarany za śmierć strażnika

Prokurator ukarany za śmierć strażnika

Dodano:   /  Zmieniono: 
Asesor Prokuratury Rejonowej w Morągu, który nie przyjechał na miejsce powieszenia się strażnika więziennego z Olsztyna, został ukarany przez przełożonych karą porządkową - upomnieniem. Kara ta zostanie wpisana do akt osobowych asesora - poinformował prokurator okręgowy w Elblągu Zbigniew Więckiewicz.

Chodzi o sprawę samobójstwa strażnika Mariusza K., który pełnił dyżur, gdy w  celi powiesił się domniemamy przywódca grupy, która porwała i zamordowała Krzysztofa Olewnika - Wojciech Franiewski.

Prokurator Więckiewicz powiedział, że choć kodeks postępowania karnego w kwestii obecności prokuratora na miejscu zdarzenia nie  jest precyzyjny, to on uznał, że asesor prokuratury w Morągu powinien był przyjechać na miejsce samobójstwa strażnika więziennego.

"Pan asesor nie pojechał na miejsce zdarzenia, bo oficer dyżurny policji poinformował go, że jest to samobójstwo bez udziału osób trzecich. Uznał, że  wystarczy, gdy oględzin dokona grupa dochodzeniowo-śledcza, a on weźmie udział w  sekcji zwłok, co zresztą uczynił. Moim zdaniem powinien jednak być na miejscu, bo było to zdarzenie, które skutkowało śmiercią" - powiedział prokurator Więckiewicz.

Prokurator Okręgowy z Elbląga przyznał, że brak prokuratora na miejscu zdarzenia nie spowodował żadnych negatywnych skutków dla sprawy, a działanie prokuratora z Morąga było nieumyślne.

"To młody asesor, który dotąd doskonale wykonywał swoje obowiązki. To, co się stało w tej sprawie, bardzo wpłynęło na pana asesora, bardzo się całą sytuacją przejął i zestresował" - przyznał Więckiewicz.

Strażnik z aresztu śledczego w Olsztynie powiesił się w połowie lipca pod  Morągiem. Jego śmierć wywołała szereg kontrowersji, ponieważ pełnił on dyżur w  areszcie tej nocy, której powiesił się domniemany przywódca grupy odpowiedzialnej za porwanie i zabójstwo Krzysztofa Olewnika - Wojciech Franiewski.

Specjalna grupa powołana przez ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumę ustaliła, że powodem samobójstwa strażnika nie była tzw. sprawa Olewnika, ale  kłopoty rodzinne i finansowe funkcjonariusza.

Prokuratura Okręgowa w Elblągu ciągle prowadzi śledztwo w sprawie samobójstwa strażnika. Prokurator Więckiewicz powiedział, że przesłuchania świadków w  tej sprawie trwają i odbędą się nawet w sobotę i niedzielę. "Ta sprawa wymaga takich działań" - powiedział prokurator Więckiewicz.

ND, PAP