Klich odpiera zarzuty NIK-u

Klich odpiera zarzuty NIK-u

Dodano:   /  Zmieniono: 
Minister obrony Bogdan Klich uważa, że raport Najwyższej Izby Kontroli dotyczący rozdysponowywania sprzętu komputerowego w wojsku jest nierzetelny, bo nie odnotowuje działań naprawczych podejmowanych przez resort. Wczoraj media opublikowały raport NIK-u zgodnie z którym w wojskowych magazynach zalega sprzęt o łącznej wartości co najmniej 27 milionów złotych.
Zdaniem Klicha raport nie uwzględnia działań naprawczych podjętych przez MON od stycznia 2008 roku i podkreśla, że do momentu zakończenia kontroli prowadzonej przez NIK resort obrony rozdysponował 99 procent sprzętu sprzętu komputerowego, zgromadzonego przez jego poprzedników w bazach materiałowych. Tymczasem raport, zdaniem ministra, opisuje okres od stycznia 2007 do listopada 2008 roku w taki sposób, jakby w wojsku w tym czasie nic się nie zmieniło.

NIK: raport jest prawdziwy

NIK nie zgadza się z oceną Klicha. - Raport jest rzetelny -  przekonuje rzecznik Najwyższej Izby Kontroli Paweł Biedziak. - Kontrola zobrazowała stan faktyczny. Wojsko posiadało zalegający sprzęt i nie miało odpowiednich procedur, ani bazy informatycznej do jego właściwej dystrybucji - uważa rzecznik NIK. Biedziak przekonuje, że w raporcie uwzględnione zostały działania wojska zmierzające do naprawy systemu rozdzielania sprzętu komputerowego.

Komputery leżały w magazynach przez 12 lat

Z raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że w MON nierzetelnie planowano zakupy sprzętu, m.in. komputerów, drukarek, projektorów i innego oprzyrządowania. Podczas gdy żołnierze i urzędnicy MON pracowali na starych komputerach,  nowszy sprzęt zalegał w wojskowych magazynach. Tylko w trzech skontrolowanych składnicach wojskowych przechowywano nieużywany sprzęt o wartości ponad 27 mln zł. Niektóre komputery miały czekać na swoich właścicieli nawet... 12 lat.



PAP, arb