Gudzowaty do Olejnik: wiecej do pani nie przyjdę

Gudzowaty do Olejnik: wiecej do pani nie przyjdę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Aleksander Gudzowaty (fot. WPROST) Źródło: Wprost
Aleksander Gudzowaty, biznesmen który poczuł się dotknięty ostatnimi słowami Władymira Putina, był gościem Moniki Olejnik w TVN24. Nieoczekiwanie jednak rozmowa zaszła w zupełnie innym kierunku. - Czy jest Pan Rosyjskim agentem? – A pani jest agentem brytyjskim? – odpowiedział Gudzowaty Olejnik pytaniem na pytanie. – Bardzo nieładnie pani zemną rozmawia. Gdyby pani zechciała w przyszłości inną atmosferę wprowadzić, bo tak to pani nikt nigdy niczego nie powie prawdziwego - mówił poirytowany Gudzowaty.
Aleksandr Gudzowaty gościł w programie Moniki Olejnik, z powodu ostrej wypowiedzi Władymira Putina, dotyczącej gazociągu budowanego w porozumieniu Polski i Rosji.
- W swoim czasie wybudowaliśmy system gazociągów w Polsce i w porozumieniach międzyrządowych zapisane jest, że własność tego systemu musi być podzielona między polską a rosyjską firmą w proporcjach 50 do 50 proc., a tu się okazuje, że jedna fizyczna osoba z polskiej strony ma 4 procent, a tak naprawdę 100 procent. Gazprom finansował ten projekt w całości. Nie chcę nikogo winić i myślę, że po prostu trzeba spojrzeć na korupcyjność tej decyzji – powiedział Putin podczas wizyty w Polsce.

Dla wszystkich jest oczywiste, że mówiąc o sobie prywatnej mówił o Gudzowatym. - Zrobiło na mnie wrażenie to wystąpienie Putina. Szczególnie to, że ktoś tak zmanipulował premiera – zdradził Gudzowaty Monice Olejnik.

"To kłamstwo"

- To co powiedział to nieprawda. Nie zgadzają się trzy sprawy. Po pierwsze to nie Rosjanie zbudowali gazociąg a Polacy, Szwedzi Niemcy. Po drugie pieniądze nie były rosyjskie, a bankowe. A po trzecie to nieprawdą jest, że w umowie był zapisany udział 50-50 - tłumaczył biznesmen. I dodał: „Czuję się zniesmaczony i zniesławiony".

I to – w opinii Aleksandra Gudzowatego – jest kłamstwo. Na pytanie Moniki Olejnik, czy zamierza podać go za to do sądu – odpowiada, że nie. Ale, napisał już w tej sprawie list do szefa rosyjskiego rządu. Wydał również – po słowach Putina – oficjalne oświadczenie, w którym prostuje, że ktoś wprowadził Putina w błąd, a same zarzuty określił jako bezpodstawne.

- Gazociąg zbudowali Polacy. A pieniądze na budowę zostały pożyczone z banku – powiedział Gudzowaty w „Kropce nad i" na antenie TVN24. Problem polega na tym, że był to jednak bank należący do Gazpromu. Gudzowaty podkreślił, że „w posiadanie udziałów wszedł zgodnie z prawem, o czym strona rosyjska dobrze wiedziała i na co się zgodziła".

"Nie lubią mnie"

Skąd zatem oskarżenia Putina? Według biznesmena „rosyjski premier został poproszony o powiedzenie tych słów przez Gazprom i naszych" – tłumaczył Olejnik. Gdy ta spytała "Kim są nasi?" – odparł: "Mnie się tutaj wszystko kojarzy ze służbami specjalnymi i mafią, i że ona istnieje".

Dlaczego wiec władze Rosji „nie lubią" Gudzowatego? - Po pierwsze wygrałem od nich 32 miliony dolarów. Postawiłem się. Nie zgodziłem się, żeby robili co chcą. Po drugie dla tego, że przeciwstawiałem się zauważalnej polityce hegemonii rosyjskiej, marnotrawstwu, jak zamrożona inwestycja, olbrzymim premiom po kilka milionów rocznie – tłumaczy biznesmen.

"Więcej do pani nie przyjdę"

Dyskusja na dobre jednak zaczęła się kiedy biznesmen powiedział, że szczególnie dobrze traktuje swoich przyjaciół, co Olejnik podchwyciła mówiąc, że "chyba nie, skoro ich nagrywał". Wtedy biznesmen zaczął tłumaczyć, że nagrania dokonał jego były ochroniarz. Atmosferę w studiu podgrzała dziennikarka, kiedy spytała swojego rozmówcę, „czy jest Pan Rosyjskim agentem? – A pani jest agentem brytyjskim? – odpowiedział pytaniem na pytanie Gudzowaty.

– Bardzo nieładnie pani zemną rozmawia. Gdyby pani zechciała w przyszłości inną atmosferę wprowiadzić. Bo tak to pani nikt nigdy niczego nie powie prawdziwego - mówił poirytowany Gudzowaty.

- A pan mi chciał tyle prawdziwych rzeczy powiedzieć? – drwiła Olejnik. - Po co takie obrażanie? Niech mnie pani ładnie przeprosi. Ja jestem za poważnym człowiekiem, żeby mnie tak traktować, żeby mnie młoda kobieta szargała po kątach – mówił zdenerwowany Gudzowaty. – Więcej do pani i do programu nie przyjdę – zakończył rozmowę Gudzowaty.

W spółce EuroPolGaz - po 48 proc. udziałów mają: Gazproprom i PGNiG, a 4 proc. ma Gas Trading. W tej spółce z kolei 15,88 ma Gazexport - która należy do Gazpromu, a 43,41 proc. - PGNiG. 36,17 proc. należy do Bartimpexu - firmy Aleksandra Gudzowatego. Po 2,27 proc. akcji mają niemiecki Wintershall i polski Węglokoks.

TVN24, dar