Lider PiS wstydzi się za Tuska

Lider PiS wstydzi się za Tuska

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Kaczyński (fot. A. Jagielak /Wprost) 
- Jest mi straszliwe wstyd za Donalda Tuska i jego partię za wpraszanie się na uroczystości berlińskie - powiedział lider PiS Jarosław Kaczyński komentując fakt, że początkowo Niemcy nie planowali zapraszać polskiego premiera na uroczyste obchody 20 rocznicy upadku Muru Berlińskiego. - To pokazuje jaki jest status Polski, którą rządzi Donald Tusk - dodał Kaczyński. Rzecznik rządu Paweł Graś odpowiedział Kaczyńskiemu, że premier nigdzie się nie wprasza, a taki zarzut to "kolejny przejaw kompleksów PiS-u".
Zdaniem prezesa Kaczyńskiego po tym jak w piątek źródła dyplomatyczne w stolicy Niemiec potwierdziły informacje, że wśród oficjalnych gości, zaproszonych na obchody, nie ma jak dotąd przedstawicieli władz Polski, ani żadnego z krajów dawnego bloku komunistycznego, Tusk "wprosił się" na obchody. Ostatecznie Angela Merkle zaprosiła polskiego premiera na uroczystość. Zdaniem Kaczyńskiego wcześniej Merkel wyraźnie powiedziała, że takie zaproszenie nie jest przewidywane. Lider PiS stwierdził, że jest mu wstyd za to, że postawiło to polski rząd w pozycji petenta w stosunku do Niemiec. W poniedziałek biuro rzecznika niemieckiego rządu poinformowało, że Niemcy uwzględnią w przygotowaniach do obchodów 20. rocznicy zburzenia muru berlińskiego również kraje sąsiedzkie.

"Kaczyński jest w błędzie"

- Pan Kaczyński jest w błędzie, premier Tusk nie wprasza się na żadne uroczystości. Premier dołożył starań, aby na organizowanych w Polsce z okazji 4 czerwca i 1 września uroczystościach pojawili się przywódcy europejscy - i tak się stało. Wywoływanie zamętu wokół uroczystości berlińskich to kolejny przejaw kompleksów PiS-u, a także chaotyczna reakcja na spadające notowania tej partii - skomentował wypowiedź lidera Prawa i Sprawiedliwości rzecznik rządu Paweł Graś.

Żadnych kompromisów w sprawie Katynia

Kaczyński odniósł się również do sprawy sejmowej uchwały w związku z rocznicą radzieckiej agresji z 17 września 1939 roku. Prezes PiS podkreślił, że jego partia nie poprze żadnego projektu, w którym nie pojawiłoby się jednoznaczne określenie, że zbrodnia katyńska była ludobójstwem. - Albo jest ludobójstwo, albo go nie ma. Jeśli określenie zbrodnia o charakterze ludobójstwa oznacza po prostu ludobójstwo, to po co ten dodatek. Natomiast, jeśli to oznacza coś innego, to znaczy, że rezygnujemy z czegoś, z czego nikt rezygnować nie chce - powiedział prezes PiS komentując sformułowanie, jakie ma pojawić się w kompromisowym projekcie uchwały przygotowywanym przez marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. 

Prezes PiS podkreślił, że w sprawie uchwały dotyczącej 17 września o "żadnych kompromisach nie może być mowy". Według niego, "to  sprawa szacunku dla pomordowanych". - Polska nie może jako państwo uznawać, że masowe mordowanie jej obywateli, to nie jest zbrodnia najwyższej kategorii - stwierdził Kaczyński. 

Prezes PiS przypomniał, że Polska zabiegała w Moskwie, aby zbrodnia w Katyniu została uznana za ludobójstwo, oraz że Sejm podejmował już w przeszłości uchwały, w których pojawiało się - w odniesieniu do mordu w Katyniu - słowo "ludobójstwo".

Kompromitacja Tuska

- Chcę mocno podkreślić, że nie możemy się pogodzić z tym, iż mamy do czynienia z kolejną kłótnią, tak jakby chodziło o jakieś sprawy drobne, mało ważne. Tutaj chodzi o fundamenty. Zdumiewają nas ci, którzy mówią o kompromitacji polityków. Mamy do czynienia z kompromitacją Platformy i osobiście Donalda Tuska - podkreślił szef PiS.

Zdaniem Kaczyńskiego, polski Sejm ma "moralny, polityczny i historyczny" obowiązek, aby w 70. rocznicę napaści ZSRR na Polskę przyjąć uchwałę "o agresji i ludobójstwie".

PAP, arb