Eksperci zakończyli wizję lokalną w kopalni "Wujek-Śląsk"

Eksperci zakończyli wizję lokalną w kopalni "Wujek-Śląsk"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przedstawiciele nadzoru górniczego oraz eksperci, wyjaśniający przyczyny katastrofy w kopalni "Wujek-Śląsk", zakończyli zasadniczą część wizji lokalnej w rejonie, gdzie doszło do zapalenia i wybuchu metanu. Oględziny wstępnie potwierdziły nieprawidłowości w organizacji pracy przy ścianie wydobywczej, eksperci nie przesądzają jednak, czy miały one wpływ na to, że doszło do katastrofy.
Oględziny nie dały odpowiedzi na pytanie, gdzie dokładnie nastąpiły zapalenie i wybuch metanu oraz co zainicjowało zapłon. Do badań laboratoryjnych już wcześniej pobrano próbki, badany jest także używany pod ziemią sprzęt. W oględzinach uczestniczyli również prokuratorzy, prowadzący niezależne śledztwo w tej sprawie. Powołali oni również własnych biegłych.

Nieprawidłowości - tak, ale...

Najpoważniejsze nieprawidłowości jakie odnotowano w kopalni to zbyt długie, niezgodne z projektem technicznym chodniki przyścianowe oraz zbyt duża ilość ludzi pracujących w wyrobiskach. Teraz eksperci pracują nad szczegółowym protokołem z wizji lokalnej, który ma być podstawą dalszych prac. Próbki skierowano do badań w Kopalni Doświadczalnej "Barbara" w Mikołowie. Kolejne posiedzenie powołanej przez prezesa WUG komisji, badającej przyczyny katastrofy, zaplanowano wstępnie na 6 października.

Wszyscy zjechali na dół

- Na dole byli już wszyscy członkowie komisji i eksperci, których obserwacje i ustalenia mogą być pomocne w wyjaśnianiu przyczyn katastrofy. Niewykluczone, że w miarę potrzeb nastąpią kolejne zjazdy ekspertów w ten rejon. Oceniamy jednak, że zasadnicza część wizji została dziś zakończona - powiedział rzecznik Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach, Krzysztof Król. 

Tragedia w kopalni

W wyniku zapalenia i wybuchu metanu w kopalni "Wujek-Śląsk" 18 września zginęło 18 górników, a ponad 30 zostało rannych. 28 z nich nadal przebywa w szpitalach, większość z ciężkimi poparzeniami. Stan trzech górników jest bardzo ciężki.

PAP, arb