Nadal kształcimy za mało inżynierów

Nadal kształcimy za mało inżynierów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polskie uczelnie techniczne cieszą się stopniowym wzrostem zainteresowania absolwentów szkół średnich, ale wciąż jest ono zbyt małe, by podołać potrzebom kształcenia nowych inżynierów - uważają rektorzy tych uczelni. W Poznaniu obraduje Konferencja Rektorów Polskich Uczelni Technicznych. W spotkaniu bierze udział 32 rektorów polskich uczelni.

"Obserwujemy lekką poprawę, większość uczelni przyjęła w tym roku więcej studentów niż rok temu, rośnie też jakość zgłaszających się na studia. Ciągle sytuacja nie jest najlepsza, według naszej oceny ok. 11 proc. absolwentów szkół średnich wybiera uczelnie techniczne. Nadal takie przedmioty jak matematyka, fizyka i chemia powodują, że młodzież obawia się studiowania na takich uczelniach" - powiedział we wtorek PAP prof. Antoni Tajduś, przewodniczący Konferencji Rektorów Polskich Uczelni Technicznych, rektor Akademii Górniczo-Hutniczej.

Według szacunków, na uczelniach technicznych kształci się obecnie niespełna 200 tys. osób. Jak dodał Tajduś, uczelnie starają się zachęcać młodych ludzi do kształcenia się na kierunkach technicznych.

"Walczyliśmy bardzo o matematykę na maturze, myślę, że zmieni to trochę relacje. Wcześniej młodzi ludzie traktowali ten przedmiot jak jeden z wielu. Wzrosła też aktywność uczelni technicznych, które np. zaczęły dokształcać młodych ludzi. Robione są kursy na poziomie szkół średnich, uczelnie zapraszają uczniów szkół średnich do siebie, pokazują swoją ofertę. Dzięki temu także, jak sądzę, rośnie zainteresowanie" - ocenił.

"Doszliśmy do wniosku, że decyzja o pójściu na studia zapada wcześniej niż w szkole średniej. Stąd też zaczynamy robić różne akcje w gimnazjach: organizujemy dla gimnazjalistów rozmaite dni nauki, pokazujemy nasze dokonania i możliwości w ciekawy sposób, staramy się docierać do młodych przez internet. Osobna akcja dotyczy kobiet, które zachęcamy do rozpoczęcia studiów technicznych" - zaznaczył Tajduś.

Jak podkreślają rektorzy, w Polsce brakuje inżynierów i jest to problem, który się pogłębia. Według szacunków, za kilka lat będzie ich brakowało ok. 50 tysięcy.

"Do tej pory młodzi ludzie często wybierali kierunki studiów, które są łatwiejsze i pozornie atrakcyjne, ale po których nie ma pracy. My gwarantujemy, że wobec braku inżynierów, jest szansa, że każdy znajdzie pracę. Na szczęście coraz częściej młodzi ludzie traktują studia jako ważną inwestycję w przyszłość" - stwierdził Tajduś.

Jak podkreślił przewodniczący Konferencji Rektorów Polskich Uczelni Technicznych, poważnym problemem tych placówek są nieustające kłopoty z innowacyjnością: wdrażaniem dorobku uczelni w gospodarce czy przemyśle.

"Na uczelniach pojawia się bardzo wiele patentów - na mojej uczelni jest to 100 patentów rocznie. Nasza praca nie ma jednak przełożenia na wykorzystanie wynalazków w praktyce. Uczelnia może doprowadzić swoje projekty do pewnego momentu, ale ktoś to musi potem zagospodarować. Z różnych powodów polskie uczelnie techniczne nie mogą liczyć na wsparcie finansowe porównywalne z europejskim czy amerykańskim ani z budżetu państwa, ani od przedsiębiorstw. Ma to wpływ chociażby na stan i wyposażenie naszych laboratoriów" - powiedział.

pap, keb