Kurtyka nie ma się czego obawiać?
Zapewnił jednocześnie, że planowane w projekcie zmiany w ustawie o IPN mają charakter ewolucyjny. - IPN nie powinien się niczego obawiać - uważa Rybicki. Przyznał, że pewnym kłopotem może być "szerokie" ujawnienie akt. - Chodzi o tzw. dane wrażliwe. Na chwilę obecną wydaje się, że będą one prawie na pewno udostępniane. Są jednak dwie koncepcje: jedna, aby pracownicy IPN byli odpowiedzialni za udostępnianie tych danych, druga - aby odpowiedzialne były osoby, które pozyskują dane - czyli dziennikarze, historycy. Na tej drugiej koncepcji pewnie się skończy - zaznaczył. Według Rybickiego, IPN ma zastrzeżenie do pomysłu trybu wyboru Rady, która ma zastąpić kolegium Instytutu. - Pewnie uważają, że wśród pracowników uczelni, którzy będą tworzyć kolegium elektorskie, mogą być agenci, że to niezbyt ciekawe środowisko - ocenił.
Rada ma zastąpić kolegium IPN-u
Poseł Platformy powiedział też, że IPN przesłał swoją opinię opierając się na niedokończonym projekcie nowelizacji. - To opinia na podstawie którejś z kolei mutacji naszego projektu, IPN ustosunkował się do różnych punktów projektu, które są obecnie szlifowane - zaznaczył. Według Rybickiego, w przyszłym tygodniu projekt będzie gotowy pod względem legislacyjnym. Nie umiał jednak powiedzieć, kiedy trafi on do marszałka Sejmu. Przygotowane przez Platformę założenia projektu nowelizacji ustawy o IPN przewidują powołanie 9-osobowej Rady, która ma zastąpić kolegium IPN. Kolegium to 11-osobowy zespół doradczo-kontrolny prezesa IPN wybierany na 7-letnią kadencję. Rada Instytutu ma zostać wyposażona w większe kompetencje - będzie ustalała priorytetowe tematy badawcze i rekomendowała kierunki działalności IPN. Platforma zapisała w projekcie bardzo wysokie wymagania dla kandydatów do Rady Instytutu, m.in. konkretne rekomendacje naukowe i środowiskowe.
"Nie będzie przedterminowego odwołania Kurtyki"
Według założeń projektu noweli łatwiej będzie można odwołać szefa Instytutu. Sejm będzie mógł go odwołać ze stanowiska zwykłą większością głosów; obecnie jest to możliwe przewagą 3/5 głosów. Projekt zakłada też poszerzenie dostępu do archiwów Instytutu. Rozszerzony dostęp do akt z IPN miałby polegać m.in. na tym, że zwracający się o to obywatel, otrzymywałby od razu dokumenty z ujawnionymi nazwiskami agentów, które dziś są zaczerniane i trzeba w osobnym trybie domagać się ich ujawnienia. Według polityków Platformy, zmiany mają poprawić jakość funkcjonowania IPN, zwiększyć jawność i dostępność do akt dla każdego Polaka. Zapewniają jednocześnie, że nie chodzi o przedterminowe odwołanie Janusza Kurtyki.
PAP, dar