Listkiewicz w prokuraturze

Listkiewicz w prokuraturze

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. A. Jagielak WPROST
Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Michał Listkiewicz stawił się w poniedziałek we wrocławskiej prokuraturze apelacyjnej, gdzie złożył wyjaśnienia w związku z postawionym mu zarzutem niegospodarności w PZPN.

Jak powiedział prokurator Jerzy Kasiura z Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu, Listkiewicz nie przyznał się do stawianego zarzutu.

B. prezes PZPN stawił się w prokuraturze ze swoim adwokatem. Kasiura dodał, że Listkiewicz wpłacił także część kaucji i złożył wniosek o obniżenie sumy zastosowanego wobec niego poręczenia majątkowego lub o przesunięcie terminu zapłaty całości kwoty. Prokuratura zastosowała wobec b. prezesa PZPN środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 60 tys. zł.

Listkiewicz w rozmowie z dziennikarzami podkreślił, że do postawionego mu zarzutu nie przyznał się ani podczas pierwszego przesłuchania 19 listopada, ani w poniedziałek. "Nigdy się nie przyznam, bo jestem niewinny. Złożyłem obszerne wyjaśnienia i mam nadzieję, że okażą się dla prokuratury satysfakcjonujące" - mówił.

Zdaniem Listkiewicza nie jest łatwo przypomnieć sobie zdarzenia, które miały miejsce prawie 10 lat temu. "W przypadku niektórych faktów to mi się udało, w części wspólnie z panią prokurator i moim adwokatem. Do niektórych dokumentów jeszcze dotrę, ale jestem dobrej myśli. Nie przedstawiono mi żadnych nowych zarzutów" - mówił b. prezes PZPN.

Listkiewicz jest podejrzany o to, że będąc prezesem PZPN w 2000 r. polecił rozporządzenie należnymi Widzewowi Łódź środkami finansowymi. "Wskutek czego z rachunku bankowego PZPN, z pominięciem zajętych w postępowaniach egzekucyjnych rachunków bankowych Widzewa Łódź, przekazane zostało ponad 7 mln zł na rzecz niemieckiej firmy J.A.G. Sportmarketing GmbH - Jakuba G." - wyjaśnił wcześniej Kasiura.

Jak mówił, pieniądze te zostały przekazane niemieckiej firmie, mimo iż stanowiły wierzytelność Widzewa i były zagrożone zajęciem w związku z prowadzonymi wobec tej spółki postępowaniami egzekucyjnymi. "Takim działaniem Michał L. uszczuplił lub udaremnił zaspokojenie wielu wierzycieli" - powiedział prokurator.

Listkiewicz jest ósmą osobą, której postawiono zarzut w śledztwie dotyczącym niegospodarności w PZPN. Wcześniej zarzuty usłyszeli m.in. Zdzisław K., Eugeniusz K. czy członkowie Widzewa Łódź.

B. prezes PZPN zgodził się na podawanie jego pełnych danych osobowych. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.

PAP, mm