Jaruzelski: To byłaby wojna i ja pierwszy dostałbym kulkę

Jaruzelski: To byłaby wojna i ja pierwszy dostałbym kulkę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wikipedia/Andrzej Barabasz
Wojciech Jaruzelski stanowczo zapewnia: nie prosił w 1981 roku o radziecką pomoc. - Wręcz przeciwnie! Znamy temperament Polaków, to nie byłby stan wojenny, tylko wojna, a ja pierwszy dostałbym kulkę – ocenił w "Kropce nad i". Jak dodał, swojej decyzji z 13 grudnia nie żałuje, przeprasza natomiast za „zło i krzywdy”, do których stan wojenny doprowadził.
Wojciech Jaruzelski zapewnił, że debata o tzw. Notatce Anuszkina z jego rozmowy z marszałkiem Wiktorem Kulikowem nie robi na min wrażenia, bo sam temat poruszało już rok temu „Wprost". Ponownie zaprzeczył zawartym w niej informacjom: według niego notatka nie jest poparta żadnymi innymi źródłami, jest nielogiczna, a do tego traktowana przez historyków IPN w sposób zadziwiająco poważny.

"Miałem pistolet na stole"

- Nie są to dokumenty historyczne. Nie są zarejestrowane, nie są ponumerowane, a traktuje się je ewangelicznie. Stosunek do dokumentacji radzieckiej jest często krytyczny, a to jest na klęczkach cytowane – ocenił. Skoro odmówili pomocy, to czemu wprowadziłem stan wojenny?"

Przede wszystkim, zdaniem generała, o nieprawdziwości notatki świadczy to, że jest ona nielogiczna. - Właśnie to jest najmocniejszy argument: jeśli mówi się, że ja nie byłem pewny własnych sił, wojska, i proszę o pomoc, a nagle nam się odmawia pomocy, to jaka może być decyzja? Albo nie wprowadzam stanu wojennego, albo będzie krwawa awantura: niczego takiego nie było – przypominał.

Jaruzelski zapewnił, że nie chciał pomocy Rosjan. - Wręcz przeciwnie! Znamy nastroje i temperament Polaków, to nie byłby stan wojenny, tylko wojna. Wojsko stanęłoby przeciw Rosjanom, a ja pierwszy dostałbym kulę w łeb. To obraża wojsko polskie, mówienie, że myśmy oczekiwali na taką pomoc – dodał.

Jaruzelski: To fałszywki. Odgrzewany kotlet.


"TVN 24", mm