Czeczeńscy uchodźcy blokowali pociąg. Grozi im wydalenie

Czeczeńscy uchodźcy blokowali pociąg. Grozi im wydalenie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Po sześciu godzinach zakończyły się negocjacje z Czeczenami i Gruzinami, którzy protestowali w pociągu relacji Wrocław - Drezno. Ostatecznie w asyście straży granicznej opuścili pociąg. Uchodźcom, którzy chcieli jechać do Strasburga, by poskarżyć się na polskie władze, grozi im wydalenie z naszego kraju.
Ok. 150 obcokrajowców najpierw protestowało w Legnicy, a potem Zgorzelcu Ujeździe - ostatniej stacji wyjazdowej z Polski. Czeczeni i Gruzini protestowali, bo - jak twierdzili - chcieli przedostać się do Strasburga, aby poskarżyć na opieszałość polskich władz wobec cudzoziemców. Tymczasem ich status uchodźcy nie pozwala im na legalne opuszczanie Polski. Mogą się swobodnie poruszać, ale tylko po kraju - z tymczasowym zaświadczeniem tożsamości.

Dlatego - jak tłumaczyła Anna Galon, rzeczniczka prasowa Nadodrzańskiego Oddziały Straży Granicznej - jeśli zostaną im postawione zarzuty usiłowania nielegalnego przekroczenia granicy, sąd może wydać decyzję o wydaleniu ich z kraju. Wcześniej jednak trafią do strzeżonego ośrodka dla uchodźców. Najbliższy tego typu ośrodek znajduje się w Krośnie Odrzańskim (Lubuskie).

"Na tym etapie nie potrafię powiedzieć, jak zakończy się dzisiejszy incydent. Nadal trwają czynności z uchodźcami. Musimy ustalić, jakie mają dokumenty, wyjaśnić sytuację każdego z nich. Spisać ich. Wśród zatrzymanych są całe rodziny i prawie 60 dzieci. Musimy ich gdzieś umieścić" - mówiła Galon.

Sami uchodźcy twierdzili, że chcieli dotrzeć do Strasburga, aby wziąć udział w Marszu Pokoju i w ten sposób zaprotestować przeciwko opieszałości polskich władz i złym warunkom panującym w obozach dla uchodźców. Jednak podróżujący pociągiem cudzoziemcy nie wyglądali na przyszłych uczestników marszu. Niemal wszyscy podróżowali z wielkimi torbami, z całym swoim dobytkiem i małymi dziećmi, całymi rodzinami.

Galon przyznała, że nie potrafi powiedzieć, na co liczyli Czeczeni i Gruzini - usiłujący tak wielką grupą nielegalnie przekroczyć granicę Polski - bowiem nie sposób nie zauważyć tylu osób podróżujących z dużym bagażem.

Protest rozpoczął się ok. godz. 10. Najpierw w Legnicy straż graniczna poprosiła cudzoziemców o opuszczenia pociągu. "Gdy pojawiły się problemy z dotarciem pociągu na czas, zorganizowaliśmy transport zastępczy dla pozostałych podróżnych" - powiedział Michał Lipiński z przewozów regionalnych, który odpowiada za pociąg.

Ostatecznie podróżujący pojechali do Niemiec busami, zaś cudzoziemcy dotarli do ostatniej stacji wyjazdowej z Polski pociągiem relacji Wrocław - Drezno.

Galon dodała, że decydując się na pobyt w Polsce, cudzoziemcy dobrowolnie poddają się procedurze uchodźcy. Dostają tymczasowe zaświadczenie tożsamości, które upoważnia ich jedynie do swobodnego poruszania się po Polsce. Z dokumentem tym nie można przekraczać granicy.

pap, em