Miller: Szmajdziński ma szansę w wyborach bo podoba się kobietom

Miller: Szmajdziński ma szansę w wyborach bo podoba się kobietom

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jerzy Szmajdziński, mimo tego że sondaże wskazują iż jako prezydenta widzi go 1 procent Polaków, jest najlepszym kandydatem dla Sojuszu - uważa były premier Leszek Miller. Jego zdaniem kampania może wiele zmienić jeśli chodzi o poparcie, a były minister obrony ma potencjał ponieważ... podoba się kobietom. - To ważne - podkreśla Miller.
Miller, który będzie gościem jutrzejszego kongresu SLD uważa również, że na razie nie może być mowy o zmianie władzy w Sojuszu. - Alternatywy dla prezesury Napieralskiego nie ma. Dla Szmajdzińskiego też nie. To najlepszy kandydat, jakiego SLD może sobie wyobrazić – uważa były premier. Dodał jednak, że lepszymi kandydatami dla lewicy byliby: Jolanta Kwaśniewska lub Włodzimierz Cimoszewicz, ale oni odmawiają startu w wyborach.

"Olechowski? Na pewno nie"

Według Millera niemożliwa jest natomiast współpraca w czasie wyborów prezydenckich z SD, którą sugerował Aleksander Kwaśniewski. – W co gra Kwaśniewski? Nie jestem powiernikiem mojego szorstkiego przyjaciela. Nie wiem, co mu w duszy gra. To jest inteligentny, bardzo ciekawie się zachowujący polityk. Ale we współpracę z SD nie wierzę. SLD nie przerzuci głosów na Olechowskiego, to nierealne – stwierdził.


Prezydent Miller?

Miller przyznał, że sam też kiedyś miał ambicje prezydenckie. - Ale wiedziałem, że to się skończyło, gdy zostałem premierem. Wierzyłem, że nie można przejść z Ujazdowskich na Krakowskie Przedmieście. Premierzy znacznie szybciej się zużywają niż prezydent. Prezydent to praca lekka, łatwa i przyjemna – ocenił. Wyjątkiem od reguły, że bycie premierem wyklucza zostanie prezydentem może być jednak Donald Tusk. Zdaniem Millera Tusk znalazł na to swoją metodę. - Po pierwsze premier przyjął założenie, że nie ogłasza przykrych dla społeczeństwa komunikatów. Po drugie, bawi się w podchody. Rysuje strzałki, chowa się, a wszyscy po nich biegną, zamiast stawiać własne. Na tym polega słabość opozycji - dodał.

TVN24, arb